- Polski chirurg-transplantolog, prof. Michał Wszoła jako pierwszy w świecie wydrukował tzw. bioniczną trzustkę
- Sztuczny narząd ma być odpowiedzią na ogromne zapotrzebowanie na przeszczepy trzustki
- Bioniczna trzustka na razie jednak musi jeszcze poczekać na kliniczne zastosowanie. Zdaniem prof. Wszoły, gdyby wszystkie konieczne warunki były spełnione, mogłoby to nastąpić w 2024 roku
Bioniczna trzustka. Co to takiego?
Bioniczna trzustka to projekt i wielkie dzieło prof. Michała Wszoły, chirurga-transplantologa i szefa startupu Polbionica, producenta tego rozwiązania. Trzustka powstała z komórek zwierzęcych i została wszczepiona zwierzęciu, ale Polbionica chce trafić ze swoim produktem do pacjentów potrzebujących przeszczepu. Chociaż pchorych, którzy wymagają transplantacji trzustki jest w Polsce 20 tysięcy, to obecnie takich operacji wykonuje się rocznie zaledwie 40.
Sztuczna trzustka powstaje w procesie trójwymiarowego druku bionicznego.
– To narząd niewystępujący w naturze, który składa się z żywych komórek plus specjalnych biomateriałów, imitujących części pozakomórkowe narządu – tłumaczy prof. Wszoła.
Przypomina, że każdy narząd składa się z komórek i macierzy zewnątrzkomórkowej, która “zlepia” te komórki i umożliwia im wzajemne przesyłanie sygnałów. Polbionica powstała w 2019 roku pracowała nad stworzeniem substancji, która mogłaby zastąpić macierz: w ten sposób powstały biotusze składające się z rzeczywistej macierzy.
Prof. Wszoła: chcemy funkcjonalności, nie odwzorowania narządu
Finalnie, po wydrukowaniu całości, efekt pracy nie przypomina konsystencją faktycznej trzustki. Sztuczna trzustka również nie wygląda jak prawdziwa, nie ma anatomii prawdziwego organu i nawet nie jest wszczepiana tam, gdzie zlokalizowany jest prawdziwy narząd.
– Odwzorowaniem rzeczywistości zajmują się artyści, a my się zajmujemy odwzorowaniem funkcji – mówi w wywiadzie prof. Wszoła.
Przyznaje, że nie zadowalały go wyniki nowoczesnych zabiegów przeszczepów wysepek trzustkowych, ponieważ pacjenci po tych zabiegach dalej przyjmowali insulinę.
Tymczasem bioniczna trzustka funkcjonalnie złożona jest z komórek produkujących insulinę i glukagon, a zatem, jak przyznaje autor sztucznego narządu, “de facto jest to terapia dedykowana do pacjentów z cukrzycą”, a nie taka, która mogłaby być stosowana przy wszystkich chorobach trzustki.
Pacjenci mogliby korzystać ze sztucznej trzustki już w 2024 roku. Jest pewien problem
– Rzeczywiście doszliśmy teraz do etapu, że jesteśmy gotowi do wdrożenia do kliniki – mówi o sztucznej trzustce prof. Wszoła. Zaznacza też, że “gdyby wszystkie warunki, które są potrzebne, były spełnione w tym momencie”, specjaliści mogliby pomóc pierwszym ludzkim pacjentom już w 2024 roku. Jednak problemem i czynnikiem, który blokuje postęp w pracach, są pieniądze.
Prof. Wszoła przyznaje, że nad projektem pod egidą Fundacji Badań Rozwoju Nauki pracowało wiele instytucji, w tym Warszawski Uniwersytet Medyczny i Politechnika Warszawska. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju finansowało program do 2019 roku, teraz finansowania nie ma – a projekt na obecnym etapie wymaga zainwestowania 9 milionów euro. Firma chce wyjść poza granice Polski z poszukiwaniem finansowania.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl
Proszę uważać na te informacje, ponieważ prawdopodobnie jest to scam i próba wyłudzenia.
Proszę o sprecyzowanie jakiemu zwierzęciu zostało to wszczepione? Jakie tusze zostały użyte do wydruków? Jakieś odniesienia do artykułów?
Przykro mi to mówić, ale prof. Wszoła kłamie w sprawie trzustki i procesu jej tworzenia. Mając okazję z nim współpracować wiem doskonale, że regularnie defrauduje publiczne pieniądze z dofinansowań m.in. poprzez wielokrotne finansowanie tego samego projektu.