Prawidłowe prowadzenie cukrzycy wymaga ogromnego wysiłku zarówno ze strony pacjenta, jak i systemu ochrony zdrowia. Nieustanne monitorowanie kondycji zdrowotnej, liczne ograniczenia i konieczność aktualizowania wiedzy na temat własnej choroby mogą przerastać nawet najbardziej zdyscyplinowane osoby. Prawdziwe problemy zaczynają się jednak dopiero, gdy system nie zaspokaja tak podstawowej potrzeby pacjentów, jaką jest dostęp do jednorazowych igieł do penów insulinowych.
Polskie Stowarzyszenie Diabetyków od dawna przekonuje o konieczności kompleksowego zadbania o chorych na cukrzycę. Leki, świadczenia czy nowoczesne wyroby medyczne są tematem licznych dyskusji. Wszyscy zdają sobie sprawę z konieczności wzmocnienia opieki zdrowotnej w tych obszarach. Ciszej jest jednak w temacie zupełnie podstawowych, zdawać by się mogło niepozornych rzeczy, takich jak dostęp do jednorazowych igieł do penów insulinowych. Większość osób chorujących na cukrzycę używa ich wielokrotnie, narażając się na powikłania związane z nieprawidłową techniką iniekcji. Dotychczas najwięksi producenci insulin dodawali do swoich produktów darmowe igły, co – jak się okazuje po latach – miało dwojakie skutki.
Darmowe igły dodawane do insulin są często jedynymi, z jakich korzystają pacjenci. Przy wysokich kosztach leczenia cukrzycy, igły do penów są dla wielu osób znacznym obciążeniem finansowym. Darmowe igły pozwalały ulżyć nieco domowemu budżetowi, jednocześnie jednak utrwaliły w chorych przekonanie, że liczba igieł dodawanych do insulin jest liczbą wystarczającą. Zgodnie z ankietą przeprowadzoną przez PSD w 2019 r. aż 90% pacjentów używa jednorazowych igieł więcej niż raz, a prawie 1/3 z nich aż ponad 15 razy.
Kiedy pacjent używa igły wielokrotnie czy nie zmienia miejsca iniekcji może wystąpić np. lipohipertrofia – przerost tkanki tłuszczowej, skutkujący bólem i niepełnym wchłanianiem się insuliny. Choć coraz więcej osób zdaje sobie z tego sprawę, problemem pozostaje dostęp do igieł. Zgłaszają się do nas pacjenci i pytają gdzie mogą dostać darmowe igły. Od kiedy niektórzy producenci przestali dodawać je do insulin, problem narasta. Ponad ¾ osób, które obecnie używają igły wielokrotnie mówi, że zmieniłoby ten nawyk gdyby igły były refundowane. Apelujemy o taką refundację od lat. – informuje Prezes PSD Anna Śliwińska.
Polski system ochrony zdrowia od zawsze boryka się z licznymi problemami. Trwająca pandemia ma jednak negatywne skutki dla wszystkich chorych. Odłożono na bok problemy osób chorych przewlekle, opóźnione lub odwołane zostały liczne planowe zabiegi, na pół roku zawieszono aktualizację list refundacyjnych. Aby stan osób chorych na cukrzycę się nie pogarszał, aby nie musiały one leczyć powikłań, konieczne jest prawidłowe prowadzenie cukrzycy w zaciszu własnego domu. Nie jest to możliwe bez edukacji i dostępu do podstawowych wyrobów medycznych. Spojrzenie z szerszej perspektywy pozwala zauważyć jak wielki wpływ na system mają pozornie małe rzeczy, takie jak igły.
To niestety smutna prawda, sam niejednokrotnie i bezskutecznie poruszałem ten temat.
Producenci insulin od kilku lat oddalają się od bezpośrednich konsumentów ich produktów, kierując środki do lekarzy przepisujących insuliny, sponsorując sympozja, szkolenia itp. Również sprzęt do iniekcji – peny nie dociera do stowarzyszen diabetyków, a w ograniczonych ilościach pozostawiany jest jedynie w gabinetach diabetologicznych. A co z pacjentem którego wypisano ze szpitala bez wstrzykiwaczy- bo nie mieli, albo popołudniu lub wieczorem uszkodził się choremu wstrzykiwaczy
Po to były w stowarzyszeniach banki insulin, sprzętu do iniekcj, glukometrów by w sytuacjach awaryjnych chory wiedział gdzie całodobowo otrzyma pomoc. Niestety wsparcie firm zarabiających krocie na sprzedaży insulin
i sprzętu do iniekcji została diabetykom odebrana, a skierowana na komercyjne tory.
Polska to jedyny kraj w Europie gdzie państwo nie zaspakaja w pełni niezbędnych, życiowych potrzeb diabetyków.
Smuci fakt, że również ze strony Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego nie mamy zrozumienia i wsparcia w tych staraniach. PTD nie dostrzega problemu, uważając że chorzy powinni sami sobie płacić za igły do penów.
A czy ktoś pomyślał jaki to koszt igieł dla rencisty jeżeli przy degradacji insuliny w tkance podskórnej wkład wystarcza mu na dwa dni.
Pisać można wiele, lecz efekt zawsze ten sam, najboleśniej wszelkie zmiany odbijają się tym maluczkim, czyli nam pacjentom.
Pozdrawiam nasz Zarząd z panią Prezes Anią Śliwińską za podejmowane każdego dnia trudne zadania.
Życzę wszystkim diabetykom i ich bliskim zdrowych i pogodnych świąt, a pod choinkę dobrych dla nas wieści.
Pozdrawiam
Piotr Kwiatkowski
PSD Gorlice