Warto od najmłodszych lat uczyć dzieci dobrych nawyków i tego, jak ważny jest ruch i zdrowy styl życia. A dzieci są podatne na edukację, bardziej niż dorośli, którzy mają utrwalone nawyki, nie zawsze zdrowe. Poza tym dziecko, które ma problem z otyłością, zwykle ma ten problem również jako dorosły: ok. 80 proc. dzieci z otyłością staje się dorosłymi z otyłością. Dlatego warto nakierować się właśnie na dzieci – mówi Anna Śliwińska, prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków.
Kilka miesięcy temu wystartował w Polsce program Cities Changing Diabetes, który dziś funkcjonuje już w miastach 41 krajów świata. Jest skierowany przede wszystkim do mieszkańców miast, gdyż najwięcej osób chorujących na cukrzycę mieszka właśnie w miastach. Jak z punktu widzenia organizacji pacjenckiej skupiającej osoby z cukrzycą ocenia Pani ideę tego programu, działania prowadzone właśnie w miastach?
To bardzo dobrze, że program jest prowadzony właśnie w miastach, skoro właśnie tam mieszka najwięcej osób z cukrzycą. Często też są to osoby mające tendencję do niezdrowego trybu życia: cechuje je bardziej siedzący tryb życia. W czasie epidemii COVID-19 wiele osób przeszło na pracę zdalną, niektóre już permanentnie, dziś mają dużo mniej ruchu, często za to więcej jedzą. Niestety w miastach ludzie częściej też spożywają niezdrowe jedzenie, fast foody są na wyciągnięcie ręki. A jednocześnie mają mniejszą aktywność fizyczną.
Czy Polskie Stowarzyszenie Diabetyków włącza się w akcję CCD, a jeśli tak, to w jaki sposób?
Od początku jesteśmy partnerem tego projektu, bardzo go popieramy. Konsultujemy materiały, uczestniczymy w spotkaniach grupy zajmującej się tym projektem i w konferencjach z nim związanych. Staramy się też rozpowszechniać idee projektu Cities Changing Diabetes.
Polska edycja programu CCD skupiona jest przede wszystkim na szkołach, jest skierowana do uczniów i nauczycieli, a celem jest zapobieganie nadwadze, otyłości i ich konsekwencji, w tym przede wszystkim cukrzycy typu 2. Czy ten kierunek – profilaktyka w szkołach – jest słuszny? Powinno się zaczynać od edukacji dzieci?
Tak, ten kierunek oceniam jako słuszny – to, czego dzieci się nauczą, będą potem realizować w dorosłym życiu. Wiadomo: czym skorupka za młodu nasiąknie… Warto od najmłodszych lat uczyć dzieci dobrych nawyków i tego, jak ważny jest ruch i zdrowy styl życia. A dzieci są podatne na edukację, bardziej niż dorośli, którzy mają utrwalone nawyki, nie zawsze zdrowe. Poza tym dziecko, które ma problem z otyłością, zwykle ma ten problem również jako dorosły: ok. 80 proc. dzieci z otyłością staje się dorosłymi z otyłością. Dlatego warto nakierować się właśnie na dzieci.
W czerwcu 2022 r. zaprezentowano raport „Szkoła, gmina, system – partnerstwo przeciw epidemii otyłości i cukrzycy w Polsce”, nazwany „raportem otwarcia” programu CCD w Polsce. Z raportu wynika, że nigdy wcześniej przyrost masy ciała wśród dzieci i nastolatków w Polsce nie był tak wysoki jak obecnie. Epidemia COVID-19 jeszcze tę sytuację pogorszyła. Czy ten trend da się odwrócić?
Styl życia można zmienić przez uczenie dzieci, podwyższanie świadomości – na pewno dziś wiedza na temat zdrowego stylu życia jest większa niż była kiedyś. Problemem jest pewnie to, że nie każdy te idee wciela w życie. Dobrze by było, żeby udało się zorganizować lekcje o zdrowiu w szkołach. Podczas edukacji szkolnej powinno się kłaść nacisk na naukę zdrowego stylu życia. Może dzięki takim działaniom epidemię otyłości da się zahamować, a z czasem nawet odwrócić.
Jakie Pani zdaniem należy podjąć działania, jakie interwencje zaplanować, by ograniczyć epidemię otyłości w Polsce, a w ślad za nią epidemię cukrzycy typu 2?
Dużo mówi się obecnie o masowych, nie zawsze uzasadnionych stanem zdrowia zwolnieniach z WF. Jestem w stanie zrozumieć niektóre dzieci – przykładowo drobna dziewczynka, której źle wychodzą ćwiczenia siłowe i otrzymuje za to słabe oceny, a z innych przedmiotów jest najlepszą uczennicą, może odczuwać do WF ogromną niechęć. Dlatego uważam, że warto przemyśleć kwestię oceniania dzieci na lekcjach WF. Ponadto jedną z takich interwencji byłoby też uatrakcyjnienie samych zajęć – idealnie byłoby, gdyby dzieci miały wybór, co chcą ćwiczyć: myślę, że gdyby tak było, to też nie odnotowywalibyśmy tylu zwolnień.
Inną ważną kwestią są badania bilansowe dziecka – dzięki nim można wcześniej wykryć to, że ma ono nadwagę. Jednak warto w to włączyć rodziców, gdyż młodsze dzieci nie decydują o tym, co jedzą, jaką aktywność fizyczną podejmują. Dlatego konieczna byłaby akcja skierowana do rodziców – jeśli dziecko ma nadwagę lub otyłość, to prawdopodobnie problem dotyczy całej rodziny. Jest też więc konieczność pracy z rodzicami.
Ważne jest też szerzenie świadomości, żeby mówić społeczeństwu, że cukrzyca jest dużo bardziej poważną chorobą niż to się wydaje, może powodować ogromne powikłania. Ważne są też programy samorządowe, zachęcające do aktywności fizycznej – już mamy np. siłownie na świeżym powietrzu. To bardzo dobrze, warto jednak pamiętać też o przestrzeniach, które sprzyjają chodzeniu pieszo, o projektowaniu osiedli tak, żeby mieszkańcy mieli gdzie iść na spacer, uprawiać aktywność fizyczną, „planowanie z głową” przestrzeni w miastach, pozostawianie jak największej ilości terenów zielonych, parków, skwerów.
Bardzo ważne byłoby też tworzenie poradni leczenia otyłości: zarówno dla dzieci, jak dla dorosłych. Poruszaliśmy ten temat również przy okazji podatku cukrowego. To dobry kierunek, sugerowany przez ekspertów.
W raporcie jest mowa, że dla opanowania epidemii otyłości i cukrzycy konieczne są wspólne działania – szkoły, samorządu, systemu ochrony zdrowia. Czy widzi Pani szansę na taką współpracę? Takie działania są już prowadzone?
Myślę, że samorządom powinno zależeć na zdrowych mieszkańcach miast, gmin, powiatów. Powinno też na tym zależeć systemowi ochrony zdrowia – bo chory obywatel to kosztowny obywatel. Szkołom też powinno na tym zależeć, bo rolą szkoły jest nie tylko przekazywanie wiedzy i edukacja z poszczególnych przedmiotów. Szkoła też wychowuje, powinno jej zależeć na tym, żeby wdrażać programy zapobiegające otyłości i cukrzycy typu 2 – wspólnie z samorządami i systemem ochrony zdrowia. Niektóre samorządy rzeczywiście podejmują już temat, jednak wiadomo, że samorządy mają różne środki finansowe i możliwości, a także niejednakowe priorytety.
Jako pierwsze do programu CCD włączyły się Warszawa i Kraków. Czy są już widoczne pierwsze działania? Kiedy można spodziewać się efektów programu CCD, czyli przynajmniej zmniejszenia rosnącego trendu zachorowań na otyłość i cukrzycę?
Program rozwija się, są już podejmowane konkretne działania, cieszymy się, że szkoły i samorządy chcą ze sobą współpracować. To jeden z elementów, które działają na korzyść zdrowia. Na pewno jednak samym tylko programem nie zahamujemy rozwoju otyłości i cukrzycy typu 2, choć uważam, że program CCD jest tu bardzo ważnym elementem. Myślę, że na efekty programu CCD trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, najważniejsze jednak, by być konsekwentnym i wytrwałym.
Rozmawiała: Katarzyna Pinkosz
Program Cities Changing Diabetes funkcjonuje od 2014 roku, to światowy program walki z cukrzycą. Jego inicjatorami są Steno Diabetes Center Copenhagen, University College London oraz firma Novo Nordisk. To program globalny, realizowany lokalnie: każde z miast decyduje, jakie działania będzie podejmować, biorąc pod uwagę własne uwarunkowania. Rada Naukowa programu CCD w Polsce zadecydowała, że działania w naszym kraju należy rozpocząć od szkół. W program w Polsce już włączyły się samorządy Krakowa i Warszawy.
Źródło: www.swiatlekarza.pl