Szumy uszne, problemy ze zrozumieniem mowy w głośnym otoczeniu, pogłaśnianie telewizora, trudności podczas rozmów telefonicznych to pierwsze symptomy, które powinny zmotywować do przebadania słuchu. Przekonali się o tym pacjenci, którzy chcą podzielić się swoimi osobistymi doświadczeniami.

Historie Kasi, Pana Andrzeja i Pana Jana opisują drogę do lepszego słyszenia, m.in.: kiedy i w jakich okolicznościach zauważyli problem z niedosłuchem, jak noszenie aparatów słuchowych podniosło komfort ich życia oraz dlaczego zaufali marce KIND.

„Słyszę z KIND” to kampania edukacyjna mająca na celu rozpropagowanie bezpłatnych badań umożliwiających wczesne rozpoznanie wad słuchu. Ignorowany niedosłuch może pogłębiać się, a nawet doprowadzić do problemów społecznych i zdrowotnych, dlatego tak ważna jest profilaktyka słuchu oraz wczesna kompleksowa i rzetelna diagnostyka.

Pan Jan, 69 lat
Doświadczenie zawodowe: informatyk, specjalista ds. implementacji SAP
Doświadczenie z KIND: od 23 lat zadowolony użytkownik wewnątrzusznych aparatów słuchowych.

Panie Janie, czy może nam Pan opowiedzieć   w jakich okolicznościach zauważył Pan problemy ze słuchem? 

To było około 20 lat temu, po pewnej poważnej infekcji. Najpierw pojawiły się kłopoty z rozumieniem rozmów prowadzonych w większej grupie ludzi. Nie byłem w stanie rozróżniać kwestii wygłaszanych przez poszczególne osoby. Potem doszły problemy z rozumieniem języka obcego, który bardzo dobrze znałem. Podczas jazdy w samochodzie szum ulicy i odgłosy auta utrudniały mi rozumienie osoby siedzącej obok mnie.

Jak radził Pan sobie z sytuacjami, w których doświadczał Pan dyskomfortu związanego z niedosłuchem?

To było dziwne uczucie, słyszałem niektóre słowa i próbowałem je poskładać w sensowne zdania. Wypracowałem sobie metody maskowania tego faktu, ale problem pozostawał.

Z wyłapanych w rozmowie słów sklecałem w głowie zdania, niestety nie zawsze zgodne z oryginałem… W związku z tym moje odpowiedzi bywały nie na temat, co czasem wywierało dziwne wrażenie na rozmówcach. Myślałem, że to przejdzie. Niestety, słuch nie wrócił już do dawnej formy.

Co sprawiło, że jednak poszedł Pan do laryngologa i protetyka słuchu?

Początkowo nie brałem pod uwagę aparatu słuchowego, wstydziłem się, ale żona przekonała mnie argumentem, że to taki sam rodzaj wsparcia jak okulary, których używanie nikogo nie dziwi.

Jak zaczęła się Pana przygoda z KIND?

Poszedłem do sklepu KIND w Poznaniu na ul. Ogrodowej, który był w pobliżu mojego zamieszkania. Tam poznałem Pana Adama, który zajął się mną bardzo profesjonalnie od samego początku. Wytłumaczył mi na czym polega niedosłuch, zbadał dokładnie jaki mam ubytek słuchu i na tej podstawie dobrał dla mnie aparaty. Wiedział jakie mam obawy i wątpliwości, więc od razu zaproponował mi aparaty wewnątrzuszne.

Jakie były Pana pierwsze wrażenia po założeniu aparatów słuchowych?

Pierwsze wrażenia były mieszane, odczuwałem pewien dyskomfort czując ciało obce w uszach, ale szybko się przyzwyczaiłem. Pozytywy przeważyły. Faktycznie, mało kto zauważał aparaty, a jakość mojego kontaktu z otoczeniem wyraźnie się poprawiła. Moje pierwsze aparaty, które zacząłem nosić w 2000 roku, nie były aż tak doskonałe jak te obecne. Specjaliści z KIND dostrajali parametry do moich potrzeb, na przykład dobierając przedziały wzmacnianych częstotliwości, podczas gdy ja uczyłem się obsługiwać te aparaty.

Czy jest jakaś funkcja, zastosowanie aparatów, które ceni Pan sobie w codziennym użytkowaniu najbardziej?

Ich „inteligentne” działanie, selektywny dobór wzmocnień, ochronę przed nagłym i nadmiernym hałasem. Bardzo praktyczna jest możliwość sterowania wzmocnieniem przy użyciu smartfona.

Co powiedziałby Pan innym, którzy wiedzą, że mają niedosłuch ale nic z tym nie robią?

Moja dobra rada – nie ignoruj niedosłuchu! Raz utracony słuch nie powróci, dlatego trzeba zapobiegać dalszemu jego pogorszeniu. W dzisiejszych czasach wtapiam się w tłum ludzi ze słuchawkami na uszach i nikt nie zwraca uwagi na moje aparaty. No i przede wszystkim – mogę nadal pracować zawodowo.

Czy KIND spełnił Pana oczekiwania?

Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem właśnie do KIND. Znalazłem się pod opieką fachowców rozumiejących moje potrzeby i wiedzących jak je spełnić. Bardzo pomocna jest też wyraźnie odczuwana empatia ze strony tych osób. I jeszcze jedna bardzo ważna sprawa: KIND zapewnia stałe wsparcie i serwis po zakupie, darmowy w czasie gwarancji. Dzięki temu nie muszę się martwić o moje aparaty i mogę je codziennie używać.

Wywiady z Kasią i Panem Andrzejem znaleźć można pod linkiem:  https://www.kind.com/pl-pl/kampania-slysze-z-kind/

Artykuł sponsorowany przez KIND Aparaty Słuchowe

OSTRZEŻENIE!

Skip to content