• Duże zmiany czekają zarządzających sanatoriami. U części świadczeniodawców zapowiadana przez resort zdrowia reforma leczenia uzdrowiskowego budzi duże obawy. Zwłaszcza o losy niewielkich, mniej znanych i atrakcyjnych pobytowo ośrodków
  • Od stycznia 2024 to pacjent będzie decydował, gdzie i kiedy skorzysta z leczenia uzdrowiskowego. Zmienią się także zasady kwalifikacji kuracjuszy, ustalania wysokości dopłat i rozliczania świadczeń
  • Zamiast rozróżnienia na leczenie uzdrowiskowe sanatoryjne, leczenie szpitalne i uzdrowiskową rehabilitację w szpitalu prawdopodobnie będzie tylko jedno świadczenie
  • –  Jeśli pacjent będzie wymagał większego zaangażowania to jednorodne grupy różnicować będą wartość tego świadczenia w stosunku do świadczenia pozostałych pacjentów – zapowiada Arkadiusz Kosowski, dyrektor departamentu ds. służb mundurowych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ)
  • Zdaniem prof. Małgorzaty Łukowicz, krajowego konsultanta w dziedzinie rehabilitacji, zmiany są nieuniknione
  • – Szpitale uzdrowiskowe świecą dziś pustkami. Koniecznie trzeba dostosować leczenie uzdrowiskowe do tego, co dzieje się w pozostałych dziedzinach medycyny – podkreśla

Zmiany w uzdrowiskach. Lekarz wyda e-skierowanie, pacjent wybierze sanatorium

W resorcie zdrowia trwają prace nad projektem reformy leczenia uzdrowiskowego. Nowe przepisy dadzą pacjentowi m.in. możliwość decydowania, gdzie i kiedy chce wyjechać na leczenie.

O założeniach projektowanych aktów prawnych i rodzących się wokół nich wątpliwościach części środowiska prowadzącego sanatoria dyskutowano 26 października na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Uzdrowisk.

– Chcemy przede wszystkim postawić w lecznictwie uzdrowiskowym na medycynę. Przywrócić mu jego właściwy wymiar, udzielania świadczeń opieki zdrowotnej – przekonywał Michał Dzięgielewski, dyrektor departamentu lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia.

Podkreślił, że resort pracował nad projektem reformy razem z zespołem ekspertów, specjalistów pracujących w uzdrowiskach, a także reprezentujących organizacje zrzeszające przedstawicieli środowiska. Jak wymienił, obecnie procedowane są trzy akty – dwa rozporządzenia i projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej.

Pierwsze rozporządzenie dotyczyć ma zmniejszenia wymogów stawianych przed uzdrowiskami – obniżenia kosztów dla świadczeniodawców poprzez zmianę przepisów dotyczących lekarzy, którzy mogą udzielać świadczeń w uzdrowiskach, drugie – wprowadzenia e-skierowań na leczenie uzdrowiskowe.

Nowe zasady kierowania pacjentów do sanatoriów, w tym umożliwianie im samodzielnego wyboru placówki, regulować będzie ustawa, która miałaby wejść w życie nie wcześniej niż 1 stycznia 2024 roku. 

Jak wyjaśnił Dzięgielewski, obecnie trwają jeszcze prace nad ostatecznym kształtem projektów aktów prawnych. – Przewidujemy konsultacje publiczne, to nie będzie tak, że projekty nagle pojawią się w parlamencie, bez możliwości zapoznania się z nimi szerokiego grona zainteresowanych – zapewnił.

Dyrektor departamentu lecznictwa zdradził także, że resort w porozumieniu z NFZ planuje także odstąpić od wymogów konkursowych.

– Fundusz będzie mógł wtedy podpisać umowy z każdym podmiotem, który spełnia wymogi, czyli jest uzdrowiskiem wpisanym na odpowiednią listę i położone jest na terenie objętym ochroną uzdrowiskową – zapowiadał.

Co się zmieni? Jedno świadczenie zamiast czterech. System jednorodnych grup pacjentów

Choć główne założenia reformy zdają się być korzystne dla pacjentów, to u części środowiska budzi ona sporo wątpliwości. Świadczeniodawcy obawiają się, że na zmianach stracą niewielkie, mniej znane i atrakcyjne pobytowo ośrodki.

Na sanatoria spadnie ciężar prowadzenia korespondencji z pacjentami. To bowiem lekarze uzdrowiskowi, a nie jak dotąd oddział NFZ, będą w oparciu o dokumentację medyczną kwalifikować pacjenta na konkretny rodzaj leczenia.

Zarządzający ośrodkami obawiają się także, że dodatkowe  koszty, które wezmą na siebie, nie zostaną im w żaden sposób zrekompensowane. Krytycznie odnieśli się także wobec planów:

  • likwidacji leczenia i rehabilitacji w szpitalach uzdrowiskowych,
  • rezygnacji z ustalonych z góry sztywnie dopłat uzdrowiskowych za zakwaterowanie i wyżywienie.

Obecni na posiedzeniu parlamentarnego zespołu przedstawiciele MZ i NFZ potwierdzili, że takie koncepcje są rozważane.

– Fundusz na rehabilitację w szpitalu uzdrowiskowym zakontraktował na 2022 rok 5 205 miejsc. W kolejce czeka 306 osób. Skierowań na takie formy leczenia jest niewiele, ze skarg pacjentów wynika, że nie bardzo akceptują rehabilitację w szpitalu uzdrowiskowym ponieważ trwa 28 dni. Można powiedzieć, że praktycznie nie ma kolejek do tego świadczenia – tłumaczył Arkadiusz Kosowski, szef departamentu ds. służb mundurowych NFZ. – Lekarze, którzy wypisują skierowanie na leczenie uzdrowiskowe, urzędnicy funduszu – wszyscy mamy problem z dodefiniowaniem w sposób czytelny i prosty czym różnią się od siebie zakresy poszczególnych świadczeń.

Dlatego, jak wyjaśnił, została wysunięta propozycja, aby to co dzisiaj nazywane jest:

  • leczeniem uzdrowiskowym sanatoryjnym dla dorosłych,
  • uzdrowiskowym leczeniem szpitalnym dorosłych,
  • uzdrowiskową rehabilitacją dla dorosłych w sanatorium
  • i uzdrowiskową rehabilitacją dla dorosłych w szpitalu uzdrowiskowym

zamienić na jedno świadczenie, pod wspólną nazwą.

– Chodzi o to, aby lekarz kierował pacjenta do kliniki rehabilitacji na rehabilitację ogólnoustrojową, neurologiczną czy kardiologiczną, albo do uzdrowiskowa w ramach kontynuacji leczenia – ciągnął Kosowski.

Jednym z założeń reformy ma być utworzenie, na wzór rehabilitacji, systemu jednorodnych grup pacjentów. 

– Jeśli pacjent będzie bardzo ciężki, wymagający opieki i większego zaangażowania to jednorodne grupy różnicować będą wartość tego świadczenia w stosunku do świadczenia pozostałych pacjentów – tłumaczył przedstawiciel Funduszu, przypominając, że obecnie obowiązuje jednorodna stawka, czyli tzw. osobodzień wypłacany za świadczenie. 

W zreformowanym systemie placówki miałyby także odejść od sztywnych turnusów i móc na bieżąco zapełniać wolne łóżka kolejnymi pacjentami z listy oczekujących. Jeśli rzecz jasna będzie tylu chętnych do danego sanatorium.

Dopłaty do sanatorium NFZ po nowemu. Ośrodki będą mogły obniżać ich wysokość

Zmienić się miałby także obowiązujący system dopłat. Obecnie pacjenci dopłacają za pobyt w sanatorium z własnej kieszeni, a wysokość kosztów – w zależności od okresu rozliczeniowego oraz standardu pokoju – reguluje sztywno rozporządzenie Ministra Zdrowia. Po nowelizacji przepisów zarządzający ośrodkami mogliby obniżać wysokość dopłat, aby przekonać do siebie kuracjuszy.

Kosowski przyznał, że przejęcie przez sanatoria obowiązku kwalifikacji pacjentów będzie wymagało od placówek większego zaangażowania.

– To jest nie tylko kwestia kwalifikacji medycznych, ale też utrzymania korespondencji z pacjentem, powiadomienia go i zaplanowania całego procesu leczenia. Tym bardziej, że pacjent ma swoje oczekiwania. Mamy też świadomość tych oczekiwań artykułowanych przez środowisko, dlatego liczymy, że jeśli powstawałyby jednorodne grupy pacjentów, to Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zajęłaby się tematem i wzięła pod uwagę wzrost kosztów (ponoszonych przez placówki – przyp. red.) – wyjaśniał.

Zmiany są konieczne. “Szpitale uzdrowiskowe świecą pustkami”

Prof. Małgorzata Łukowicz, kierownik Kliniki Rehabilitacji CMKP w Otwocku i krajowy konsultant w dziedzinie rehabilitacji medycznej, która niedawno dołączyła do zespołu opracowującego propozycje zmian legislacyjnych, nie podziela zdania sceptyków, którzy w reformie upatrują zagrożeń dla dalszego funkcjonowania uzdrowisk.

– Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w rehabilitacji. Również wprowadzono nam jednorodne grupy pacjentów. Wszyscy obawialiśmy się, nie wiedzieliśmy, jak to rozliczać i się tego nauczyliśmy – przypomniała.

Zwróciła także uwagę, że wiele uzdrowisk zmaga się dziś ze sporym procentem tzw. niedojazdów, na których traci. Zdaniem ekspertki możliwość “dopraszania” pacjentów w zależności od zajętości łóżek, pozwoli zniwelować ten problem, a dzięki wprowadzeniu jednorodnych grup pacjentów ośrodki będą mogły dobierać sobie pacjentów w zależności od kadry, jaką dysponują.

– Dzisiaj szpitale uzdrowiskowe świecą pustkami i mają problem z utrzymaniem kadry. Trzeba zakontraktować bądź zatrudnić lekarzy, których nie ma. Jest to zatem forma lecznictwa, która już w jakiś naturalny sposób wygasza się w uzdrowiskach i stąd uważam, że opracowane propozycje są bardzo praktyczne – tłumaczyła podczas posiedzenia prof. Łukowicz. – Myślę, że koniecznie trzeba dostosować leczenie uzdrowiskowe do tego, co dzieje się w pozostałych dziedzinach medycyny, w tym także w rehabilitacji – dodała.

Zdaniem Aleksandry Sędziak, konsultanta krajowego w dziedzinie balneologii i medycyny fizykalnej, puste szpitale uzdrowiskowe są wynikiem niewłaściwego zdefiniowania świadczeń w systemie.

– To nie jest tak, że nie ma pacjentów ze wskazaniami do leczenia w szpitalach uzdrowiskowych i na rehabilitację uzdrowiskową czy nie ma dzieci, które mogłyby z tego korzystać. Tylko lekarze, którzy powinni kierować pacjentów na taki rodzaj świadczeń, po prostu tego nie robią – podkreśliła.

Zaznaczyła, że w niektórych szpitalach uzdrowiskowych świadczenia szpitalne nie są już realizowane, bo pacjenci ci nie byli właściwie finansowani.

Pacjenci mają wskazania, ale lekarze nie kierują ich 60 proc. świadczeń uzdrowiskowych realizowanych jest w trzech województwach

60 proc. świadczeń realizują trzy województwa. “Nie mamy narzędzi, aby z tym walczyć”

Sędziak przyznała, że nie ze wszystkimi założeniami reformy się zgadza, ale liczy na szeroko zakrojoną dyskusję. Obawy części środowiska, jej zdaniem, nie tyle wynikają z problemów wewnętrznych uzdrowisk, co zewnętrznych, a mianowicie małego zainteresowania dużej części lekarzy wykorzystywaniem leczenia uzdrowiskowego.

Zwróciła także uwagę na to, że już teraz 60 proc. świadczeń uzdrowiskowych realizowanych jest w trzech województwach – zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim i dolnośląskim.

– W tej chwili jako podmioty nie mamy żadnych narzędzi, aby z tym walczyć. Jeżeli mamy tzw. niedojazdy zostajemy z pustymi łóżkami. Jeżeli będziemy mogli aktywnie pozyskiwać pacjenta, konkurować przede wszystkim jakością medyczną, to chciałabym do tego doprowadzić – zaznaczyła.

Dzięgielewski zapowiedział, że projekty rozporządzenia – dotyczącego wprowadzenia e-skierowań oraz łagodzące wymogi koszykowe – są praktycznie gotowe i powinny ujrzeć światło dzienne jeszcze na przełomie października i listopada, a jako nowe przepisy wejdą w życie w styczniu przyszłego roku.

Z kolei projekt ustawy musi przejść jeszcze uzgodnienia międzyresortowe i zostać wpisany do prac rządu. Przewiduje się, że zacznie obowiązywać od stycznia 2024 roku.

Źródło: www.rynekzdrowia.pl

Skip to content