Osoby z cukrzycą to grupa szczególnie doświadczona przez pandemię COVID-19. Prawie jedna trzecia zmarłych z powodu koronawirusa miała cukrzycę. Dziś sytuacja wygląda inaczej, ale pacjentów diabetologicznych nie powinno się pozostawiać bez dostępu zarówno do skutecznej profilaktyki, jak i leczenia COVID-19 – mówiła Prezes Zarządu Głównego PSD Anna Śliwińska podczas spotkania eksperckiego w trakcie Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
769 mln potwierdzonych przypadków COVID-19 na świecie i blisko 7 mln zgonów – tak wygląda dotychczasowy bilans pandemii. O ile jednak na początku 2020 r. wirus SARS-CoV-2 budził strach i respekt, tak obecnie zagrożenie z jego strony jest przez Polaków bagatelizowane, co przejawia się m.in. spadającym zainteresowaniem szczepieniami przeciwko COVID-19.
– Pomimo najnowszych decyzji WHO dotyczących zniesienia globalnych restrykcji związanych z COVID-19 wirus wciąż stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego i trzeba wyraźnie podkreślać, że choroba nadal istnieje i pozostaje śmiertelna, zwłaszcza dla pacjentów, którzy są w grupie podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia – mówił Igor Grzesiak, wiceprezes Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, podczas spotkania eksperckiego, które odbyło się w trakcie Forum Ochrony Zdrowia w Karpaczu i było okazją do prezentacji raportu „Polski pacjent z chorobą Covid-19. Aktualna sytuacja i prognozy na przyszłość”. Liczący blisko 60 stron dokument powstał z inicjatywy Instytutu we współpracy z ekspertami i przedstawicielami środowisk pacjenckich.
Wskazano grupy ryzyka, które potrzebują szczepień i dostępu do leku przeciwko SARS-CoV-2
W raporcie wskazano wzywania natury systemowej i medycznej, którym należy podołać, by zapewnić bezpieczeństwo polskim pacjentom.
– Definiujemy grupy ryzyka, czyli wskazujemy, kto jest najbardziej narażony na powikłania zakażania wywołanego przez wirus SARS-CoV-2, a co za tym idzie: powinien być zaszczepiony przeciwko COVID-19, a w razie choroby, powinien otrzymać leczenie przeciwwirusowe minimalizujące ryzyko powikłań, hospitalizacji i zgonu – powiedział dr n. med. Jakub Gierczyński, MBA, jeden z autorów raportu.
Specjaliści podkreślili, że ryzyko ciężkiego przebiegu choroby i hospitalizacji wzrasta wraz z wiekiem, a niektóre schorzenia mogą je dodatkowo potęgować. Do grup ryzyka wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 zaliczają się osoby po 60 r. ż., mające nadciśnienie, cukrzycę, choroby serca, przewlekłą chorobę płuc, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, przewlekłą chorobę układu oddechowego, zaburzenia odporności, choroby neurologiczne, chorobę naczyń mózgowych, demencję, zaburzenia psychiczne, przewlekłą chorobę nerek, immunosupresję, nowotwory, obciążone otyłością. Z myślą szczególnie o tych pacjentach w raporcie przypomniano o potrzebie rutynowego stasowania ścieżki diagnostyczno – terapeutyczej.
– Ona jest bardzo prosta, zamyka się w sześciu krokach. Pierwszy to potwierdzenie infekcji SARS-CoV-2, czyli uzyskanie dodatniego wyniku testu, zleconego przez lekarza lub wykonanego przez pacjenta. Następnie konieczny jest pilny kontakt, najpierw z przychodnią, potem z lekarzem. Preferowana jest wizyta osobista w dniu zgłoszenia lub teleporada. Następnie, bazując na ocenie objawów, czynników ryzyka i nasileniu choroby, należy zastosować leczenie przyczynowe, czyli podać choremu lek przeciwwirusowy i monitorować stan pacjenta – mówi dr Jakub Gierczyński.
Sezon infekcyjny na progu, a pacjenci czują się zagubieni
Wyzwaniem dla organizacji optymalnej ścieżki pacjenta jest krótkie „okienko terapeutyczne”, gdyż leczenie przeciwwirusowe musi zostać zastosowane jak najwcześniej od wystąpienia objawów zakażenia. Niestety, w polskich realiach jest to w praktyce niemal niemożliwe, gdyż takie leczenie nie jest refundowane.
– Z przykrością muszę stwierdzić, że nie jesteśmy gotowi do zbliżającego się sezonu infekcyjnego. A wrzesień jest okresem napędzania się zakażeń. Tymczasem testowanie jest znikome, nie ma dostępu do leku przeciwko COVID-19. Dla mnie, jako lekarza, jest to emocjonalnie trudne do zniesienia. Bo, choć mając dobry lek na „wyciągniecie ręki”, nie możemy go używać – zwracał uwagę dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, Kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej zwróciła uwagę, że pacjenci z COVID-19 często czują się zagubieni: – Gdy pacjent ma dolegliwości, wykonuje test. Jeżeli wynik jest pozytywny, chorzy zastawiają się, co dalej: czy mają iść do lekarza POZ? Padają pytania: „Ale jak on mi pomoże? Bo przecież dostępu do leku przeciwwirusowego nie ma”. To efekt tego, że nie ma szeroko zakrojonych działań edukacyjnych, brakuje strategii działania – mówi Elżbieta Piotrowska-Rutkowska.
Odwołanie pandemii to nie sygnał do „złożenia broni”
Biorący w spotkaniu udział eksperci zwrócili uwagę, że odwołanie stanu pandemii o znaczeniu globalnym nie będzie oznaczało, iż SARS-CoV-2 przestał być groźny, a choroba COVID-19 została w pełni opanowana. Tym bardziej, że wirus wciąż się zmienia, pojawiają się nowe mutacje, a odporność populacyjna, zdobyta czy to na drodze szczepień, czy poprzez przechorowanie, z czasem słabnie.
– Musimy pamiętać, że nadal w różnych krajach, także w Polsce, występują zgony związane z COVID-19. Tymczasem w przestrzeni publicznej często słychać osoby powołujące się na słowa dyrektora generalnego WHO, który jakiś czas temu ogłosił, że COVID-19 nie stanowi już globalnego zagrożenia zdrowotnego. Zapominamy jednak o drugiej części tej wypowiedzi, w której Tedros Adhanom Ghebreyesus podkreślił, że „najgorszą rzeczą, jaką jakikolwiek kraj może teraz zrobić, jest wykorzystanie tej wiadomości jako powodu do utraty czujności, demontażu systemów, które zbudował lub wysłania wiadomości swoim obywatelom, że nie ma się czym martwić”. Niestety, ale mam wrażenie, że w Polsce ta czujność znacznie osłabła. Spada zainteresowanie szczepieniami, a lek przeciwko COVID-19 jest nieosiągany. Co jest kuriozalne, bo jak mamy infekcje bakteryjną, to dostajemy antybiotyk. Gdy mam grypę, dostępny jest lek przeciwgrypowy. W przypadku COVID-19 jest inaczej – mówi prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego.
Chorzy przewlekle nie kryją obaw
Wnioski ekspertów potwierdzają przedstawiciele organizacji pacjenckich.
– Osoby z cukrzycą to grupa szczególnie doświadczona przez pandemię COVID-19. Prawie jedna trzecia zmarłych z powodu koronawirusa miała cukrzycę. Polskie Stowarzyszenie Diabetyków straciło blisko 9 proc. swoich członków. Dziś sytuacja wygląda inaczej, ale pacjentów diabetologicznych nie powinno się pozostawiać bez dostępu zarówno do skutecznej profilaktyki, jak i leczenia COVID-19. Nawet po odwołaniu pandemii, ponieważ zakażenie może być dla nich ogromnym zagrożeniem. COVID-19 może zaprzepaścić np. lata starań nad wyrównywaniem glikemii – mówi Anna Śliwińska, prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków.
W podsumowaniu raportu eksperci wskazali 10 największych wyzwań zdrowotnych, którym należy podołać, by zapewnić bezpieczeństwo polskim pacjentom z COVID-19. Nie poprzestano jednak na identyfikacji problemów, ale zaproponowano konkretne rozwiązania.
Pełna treść raportu – TUTAJ
Źródło: cowzdrowiu.pl