Jeszcze do niedawna w leczeniu pacjentów z cukrzycą lekarze koncentrowali się głównie na obniżaniu glikemii i utrzymywaniu rekomendowanego dla danej grupy wiekowej odsetka hemoglobiny glikowanej. Jednak najnowsze badania, szczególnie dotyczące nowych leków przeciwcukrzycowych pokazały, jak ważne jest szersze spojrzenie na tę chorobę, przede wszystkim na zmiany narządowe, które powoduje. Cukrzyca to w końcu choroba ogólnoustrojowa, a nie problem jedynie podwyższonej glikemii.

Od dawna wiemy już, że cukrzyca typu 2 odgrywa kluczową rolę w rozwoju powikłań ze strony układu krążenia i układu moczowego. Coraz częściej jednak podkreśla się zasadność, a wręcz konieczność, łącznego rozpatrywania chorób serca, naczyń krwionośnych i nerek. Badania potwierdzają, że u chorych z cukrzycą (w porównaniu z pacjentami bez cukrzycy) niewydolność serca jest związana z ponad dwukrotnie większym ryzykiem choroby nerek i odwrotnie – przewlekła choroba nerek wiąże się z ponad dwukrotnie zwiększonym ryzykiem niewydolności serca. Natomiast same choroby sercowo-nerkowe są pierwszymi i najczęstszymi powikłaniami cukrzycy, dlatego też powinny być uwzględniane nie tylko w diagnostyce czy leczeniu, ale już na etapie profilaktyki, w celu optymalnego leczenia każdego pacjenta z cukrzycą.

Zmiana filozofii leczenia
Niestety dotychczas nie było to takie proste, ponieważ każda optymalizacja czynności uszkodzonej nerki zazwyczaj wiązała się z większą częstością występowania hipoglikemii. Z kolei większość pacjentów, którzy przeżyli ciężką hipoglikemię, „woli” mieć wyższe wartości glikemii niż po raz kolejny jej doświadczyć. Na szczęście naprzeciw diabetykom i diabetologom wyszły nowe leki w leczeniu cukrzycy. Od momentu pojawienia się flozyn zmieniła się filozofia leczenia. I choć ich odmienny mechanizm działania początkowo wydawał się nawet nam, lekarzom praktykom, dziwny – bo jakże wywoływany przez te leki cukromocz może leczyć – to jednak udowodniły one, że nie tylko obniżają cukier, ale też zmniejszają liczbę incydentów sercowych, zmniejszają częstość hospitalizacji z powodu niewydolności serca i co najważniejsze zwiększają przeżycie wśród pacjentów.

Tak więc, jako pierwsze, ujrzeliśmy kardioprotekcyjne działanie flozyn, które od razu podbiły serca kardiologów, a dwie z nich zostały już nawet zarejestrowane do stosowania u pacjentów z niewydolnością serca bez współistniejącej cukrzycy. Ten korzystny wpływ obserwowano nie tylko u pacjentów z współistniejącymi chorobami serca, ale również u pacjentów z czynnikami ryzyka kardiologicznego, co znalazło odzwierciedlenie w naszych lekarskich wytycznych.

Cukrzyca a nerki
Na ukazanie się kolejnego korzystnego oblicza tych leków nie trzeba było długo czekać. Jak wiadomo, nasz organizm to skomplikowana fabryka pełna połączonych ze sobą układów. W uproszczeniu można powiedzieć, że serce to pompa, a zaworem bezpieczeństwa tego układu są właśnie nerki. U niemal 40% pacjentów z cukrzycą typu 2 stwierdza się występowanie cukrzycowej choroby nerek, która charakteryzuje się spadkiem przesączania kłębuszkowego (eGFR) i/lub wydalaniem szczególnej frakcji białka z moczem (albuminurią).

Okazało się, że flozyny zmniejszają ryzyko progresji cukrzycowej choroby nerek (CCHN), zmniejszają ryzyko nagłego zaostrzenia przewlekłej choroby nerek, a we wczesnej fazie jej rozwoju działają nawet prewencyjnie. Jeśli do tego będziemy pamiętać, że to właśnie choroby układu sercowo-naczyniowego stanowią częstą przyczynę uszkodzenia nerek to flozyny – jako prewencja kardionefrologiczna – stanowią nie tylko broń do walki z cukrzycą, ale wpływają też na dalsze losy chorego.

Ta ochrona zaczyna się właśnie w nerkach, ponieważ wykorzystując nefroprotekcyjne działanie flozyn chronimy też serce, a wpływając na układ sercowo-naczyniowy zapobiegamy progresji chorób nerek, obniżając jednocześnie glikemię. Przewlekła choroba nerek (PCHN) jest dziś uważana za kolejną chorobę cywilizacyjną tzw. „cichego zabójcę”. Jest podstępna, rozwija się latami i bezobjawowo podobnie jak cukrzyca. Pierwsze objawy są niecharakterystyczne, bo któż z nas myśli o chorobie nerek, gdy bywa zmęczony czy osłabiony. Objawy bardziej charakterystyczne, jak uporczywy świąd, nudności czy zaburzenia koncentracji pojawiają się zazwyczaj, gdy już ok. 90% miąższu nerek uległo zniszczeniu, co prowadzi w prostej linii do niewydolności nerek. Oczywiście nie tylko cukrzyca jest tego przyczyną, ale jest niestety jednym z najczęstszych powodów przewlekłej choroby nerek.

W tej sytuacji nie dziwi, że choć cukrzyca jest jedną chorobą, to dotyczy wielu narządów, ma kilka twarzy, a dotychczasowe leczenie, opierające się w głównej mierze na obniżaniu glikemii i terapii objawowej już rozwiniętych powikłań, powinno ulec zmianie. Dziś dzięki dostępnym nowoczesnym terapiom leczymy nie tylko „cukier”, ale nasi pacjenci zyskują także szansę na zmniejszenie ryzyka problemów zdrowotnych, takich jak powikłania nerkowe, w tym postępująca niewydolność nerek, udar, zawał czy niewydolność serca.

Dr n. med. Agnieszka Kędzia,
specjalista chorób wewnętrznych,
specjalista diabetolog

Artykuł powstał w ramach kampanii “Od glikemii do zdrowia”
Partnerzy: AstraZeneca, Boehringer Ingelheim, Novo Nordisk

Print Friendly, PDF & Email
Skip to content