Cukrzyca to choroba metaboliczna, której jedynym objawem jest zbyt wysoki poziom cukru we krwi (hiperglikemia). Choć stan ten nie powoduje większych dolegliwości (wiele osób latami choruje na cukrzycą typu 2 nie zdając sobie z tego sprawy) jest bardzo niebezpieczny dla organizmu. Nadmiar cukru uszkadza naczynia krwionośne prowadząc do rozwoju tzw. późnych powikłań cukrzycy, które dotykają najważniejszych narządów – serca, naczyń krwionośnych, nerek i oczu.
Późne powikłania cukrzycy rozwijają się w obrębie małych i dużych naczyń krwionośnych, czyli de facto dotyczą całego organizmu. U pacjentów z cukrzycą typu 1 częściej rozwijają się nieprawidłowości w obrębie małych naczyń krwionośnych, czyli w siatkówce oka (retinopatia cukrzycowa), w strukturach nerek (nefropatia cukrzycowa) oraz w zakończeniach nerwów (neuropatia cukrzycowa). Z kolei pacjenci z cukrzycą typu 2 mają większą skłonność do tzw. powikłań makronaczyniowych, czyli w obrębie dużych naczyń krwionośnych. Powikłania te to choroby układu krążenia, takie jak udary zawały czy zakrzepica kończyn dolnych. O ile świadomość ryzyka nefropatii czy retinopatii wśród osób z cukrzycą jest znaczna, o tyle zawał czy udar u diabetyka zwykle nie jest łączony z chorobą przewlekłą. A powinien być, bo niechlubne statystyki zarówno w Polsce, jak i na świecie nie pozostawiają wątpliwości – pacjenci z cukrzycą najczęściej umierają na choroby układu krążenia. Niezależnie też od coraz lepszych możliwości leczenia cukrzycy, nadal jest ona najczęstszą przyczyną schyłkowej niewydolności nerek oraz utraty wzroku. Wszystkie te fakty uprawniają do stwierdzenia, że cukrzyca to coś znacznie więcej niż tylko podwyższony poziom cukru we krwi. To choroba metaboliczna, która ma negatywny wpływ na cały organizm.
Cukier w (nie)równowadze
Glukoza we krwi jest nam niezbędna do życia, bo stanowi rodzaj paliwa zasilającego mózg, bez którego nie jest on w stanie funkcjonować. Problem pojawia się wtedy, gdy cukru we krwi jest zbyt dużo. Wówczas staje się on dla organizmu trucizną, który niszczy narządy niczym rdza koroduje metal – powoli, ale systematycznie. To nie przypadek, że uszkodzenia te pojawiają się w oczach, nerkach czy sercu – są to bowiem narządy, które pobierają glukozę niezależnie od insuliny (w odróżnieniu np. od mięsni). Przy hiperglikemii w struktury tych organów wnika nadmiar cukru, uszkadzając je. Jest to proces rozciągnięty w czasie, powikłania powstają nie w wyniku jednostkowych przecukrzeń, ale w wyniku kumulacji wieloletnich, w szczególności przewlekłych hiperglikemii. Początkowo nie dają żadnych objawów. Na tym też polega podstępny charakter cukrzycy – i wysoki poziom cukru we krwi, i szkody jakie wyrządza często przebiegają w utajeniu. Dopiero kiedy powikłania są w zaawansowanym stadium pacjent zaczyna odczuwać dolegliwości. A niestety, im większe zmiany, tym gorsze rokowania.
Diabetyk to pacjent kardiologiczny
Statystyki wykazują, że prawdopodobieństwo zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych u pacjentów z cukrzycą jest porównywalne z tym, jakie występuje u osób z chorobą wieńcową po przebytym zawale serca i niechorujących na cukrzycę. Innymi słowy każdy diabetyk (w szczególności z cukrzycą typu 2, która stanowi około 90% przypadków) powinien być traktowany jak pacjent kardiologiczny. A co za tym idzie – oprócz monitorowania glikemii pacjenci muszą zwracać uwagę także na czynniki ryzyka dla serca – poziom ciśnienia tętniczego, cholesterolu i trójglicerydów, masę ciała i ewentualne palenie papierosów, które przy cukrzycy jest niemalże tak samo szkodliwe jak przewlekłe przecukrzenia.
Należy zdawać sobie sprawę z tego, że cukrzyca nasila procesy zapalne w wyniku których powstają blaszki miażdżycowe, w ten sposób przyspiesza rozwój miażdżycy. Miażdżyca stopniowo zwęża średnicę naczyń wieńcowych. To utrudnia przepływ krwi wraz z substancjami odżywczymi do serca i prowadzi do rozwoju choroby niedokrwiennej serca. Blaszki miażdżycowe u diabetyków są niestabilne, łatwo ulegają oderwaniu, zwiększając ryzyko zawału i udaru.
Powikłania cukrzycy lub jej leczenia dotyczą także skóry, sama choroba niejednokrotnie w pierwszej kolejności ujawnia się w postaci dermatoz. Zachęcam do wypełnienia ciekawej ankiety ujmującej problem okiem kosmetologa.
https://docs.google.com/forms/d/1D-ogBHmedzrQx8YNIuUeA9CUCq22cp5iT1vcx127mmA/edit?usp=sharing