Cukier jest kaloryczny i mimo, że jest substancją naturalną, to w nadmiarze szkodzi zdrowiu. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego (za rok 2019) wynika, że przeciętny Polak spożywa 44,5 kilograma cukru rocznie, w różnej formie. W ciągu ostatnich 10 lat ilość konsumowanego cukru na osobę zwiększyła się o 12 kilogramów. Jak podaje Departament Analiz i Strategii NFZ w raporcie „ Cukier, otyłość, konsekwencje” ten niepokojący trend spowodowany jest nie tyle bezpośrednim spożyciem co przede wszystkim obecnością cukru w wielu produktach spożywczych, gotowych sosach, przetworach, zupach, deserach, oraz napojach. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że nadmierne spożycie cukru powoduje jego większe stężenie we krwi, wywołując tym samym wiele negatywnych skutków metabolicznych. Jednym z nich jest miażdżyca, która prowadzi do udaru mózgu, zawału, nadciśnienia tętniczego i chorób otępiennych. Cukier przyczynia się w znacznym stopniu do cukrzycy typu 2., chorób wątroby i pęcherzyka żółciowego. I oczywiście do otyłości, która stała się chorobą cywilizacyjną mającą ogromne konsekwencje dla zdrowia i długości życia.
Największy problem z cukrem jest taki, że uzależnia. Słodki smak działa na mózg równie silnie jak narkotyki czy nikotyna. Pobudza go do wytwarzania substancji poprawiających natychmiastowo samopoczucie: serotoniny, dopaminy i endorfin. Dlatego tak trudno ograniczyć go czy całkowicie się od niego odzwyczaić. Oczywiście cukry są potrzebne do funkcjonowania organizmu, Są podstawowym źródłem energetycznym pracy naszego umysłu, Glukoza jest niezbędna dla ośrodkowego układu nerwowego. Jednak aby spełniała prawidłowo swoja rolę konieczne jest przestrzeganie norm zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu. Dzienne zapotrzebowanie na cukier w dużej mierze można spełnić jedząc owoce i warzywa. Upodobania do słodkiego smaku są wprawdzie wrodzone, ale można korygować ich skalę odpowiednią dietą. W ramach działań profilaktycznych i zachęty do ograniczania spożycia cukru prowadzone są rozliczne kampanie uświadamiające konieczność ograniczeń. Stanowczą próbą odwrócenia trendu jest także wprowadzenie podatku cukrowego i zachęta ekspertów, by ewentualnie korzystać z zamienników cukru, których kaloryczność jest wielokrotnie mniejsza. Podatne na te argumenty są osoby stosujące diety odchudzające i walczące z cukrzycą typu 2, większość podchodzi jednak do tych zaleceń dietetycznych obojętnie.
Ze słodkiego smaku nie trzeba koniecznie rezygnować, by ograniczyć liczbę kalorii. To jest dobra wiadomość dla uzależnionych od niego. Jest jednak jedno ale… zamienniki cukru, słodziki, przez lata obrosły złą sławą. Wprawdzie badania naukowe nie potwierdzają, że są szkodliwe dla zdrowia ale w obiegowych opiniach często niesłusznie posądza się je o działanie rakotwórcze. To fakt – stosowane w dużych dawkach stają się toksyczne ale tak naprawdę to samo powiedzieć o cukrze. Największe obawy dotyczą aspartamu, jednak Urząd ds. Żywności i Leków (FDA) w oraz Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności w Europie (EFSA) nie poddają w wątpliwość bezpieczeństwa ich stosowania. Jedyne zastrzeżenie to unikanie aspartamu go w ciąży, w diecie małych dzieci i osób chorych na fenyloketonurię. Wysokie stężenie fenyloalaniny, która jest jednym z produktów rozkładu aspartamu w procesie trawienia może doprowadzić do uszkodzeń mózgu o nieodwracalnym charakterze.
Słodziki z powodzeniem zastępują w produktach spożywczych zwykły cukier. Podatek cukrowy przyczynił się do tego, że producenci coraz częściej stosują je w napojach, przetworach i dietetycznej żywności. Są również przeznaczone do użytku domowego, słodzenia kawy, herbaty, ciast ect. Ich główna zaleta polega na tym, że są nisko kaloryczne, a zatem nie przyczyniają się gromadzenia tkanki tłuszczowej. Wprawdzie 1 gram słodzika dostarcza podobnej liczby kalorii co 1 gram cukru. Jednak biorąc pod uwagę, że każdy słodzik jest wielokrotnie słodszy, do osiągnięcia zadowalającego smaku potrzebne są miligramy. Wartość energetyczna jest wielokrotnie niższa. Do słodzików wykorzystuje się substancje syntetyczne (m.in. aspartam czy acesulfam K), ale też naturalne takie jak ksylitol, taumaryna, mannitol. Cechą słodzików naturalnych jest to, że są mniej słodkie od słodzików chemicznych. Kolejna zaleta słodzików polega na tym, że wolniej od sacharozy wchłaniają się z przewodu pokarmowego powodując mniejsze skoki stężenia glukozy we krwi. Mają zdecydowanie niższy od naturalnego cukru indeks glikemiczny. Uważać trzeba na ksylitol ponieważ w dużej ilości może mieć działanie przeczyszczające.
Zamienniki cukru istnieją w wielu konsystencjach: sypkiej, płynnej i sprasowanej w drobne drażetki, wygodnej jako dodatek do kawy czy herbaty, który zawsze można mieć przy sobie. Słodziki syntetyczne nie fermentują w jamie ustnej. Dzięki temu znacząco zmniejszają ryzyko próchnicy. Często można je odnaleźć w gumach do żucia. Są wykorzystywane również w produktach farmaceutycznych: w preparatach witaminowych, syropach i tabletkach na ból gardła. Słodziki syntetyczne i naturalne nie są jednak wolne od wad. Są ważnym zamiennikiem dla słodkiego smaku, ale należy korzystać z nich z uwagą i czytać etykiety opisujące skład. Należy sprawdzić nie tylko jaka substancja została zastosowana, ale także co zostało zastosowane w celu ulepszenia smaku. Szczególnie należy uważać na maltodekstrynę, składnik pozyskiwany ze skrobi, który ma bardzo wysoki indeks glikemiczny. Słodziki mają też ustalone w Unii Europejskiej normy dziennego spożycia, których nie należy przekraczać. Dla Stevii do 4 mg na kilogram masy ciała, a dla Aspartamu 40 mg na kilogram masy ciała, co równa się 280 drażetkom dziennie.
Źródło: www.medexpress.pl
Tymczasem na stronach DOZ: W ubiegłym roku organizacje American Heart Association i American Stroke Association udowodniły, że ryzyko przedwczesnej śmierci jest o 16% wyższe u osób spożywających dietetyczne wersje napojów. Codzienne spożywanie zaledwie dwóch puszek sztucznie słodzonych napojów zwiększa ryzyko udaru mózgu i chorób serca o 30%. Co więcej, okazało się, że osoby korzystające z zamienników cukru tyły, pomimo że sięgały po produkty dietetyczne z myślą o utracie wagi.
Według doktora Davida Ludvig’a z Boston Children’s Hospital, specjalisty od otyłości, paradoksalnie regularnie sięgając po substytuty cukru, przyzwyczajamy się do nich i z biegiem czasu potrzebujemy bardziej intensywnej stymulacji receptorów, przez co zaczynamy sięgać po większe ilości nienaturalnych substancji słodzącej. W rezultacie wcale nie tracimy na wadze, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Wiele innych prac badawczych wykazało, że sztucznie słodzone napoje mogą być szkodliwe. Według badania opublikowanego w „Current Atherosclerosis Reports” regularne przyjmowanie niskokalorycznych słodzików może wpływać na mikroflorę jelitową i przyczynić się do wystąpienia cukrzycy typu 2.