- Prof. Marcin Czech podczas konferencji Diabetologia 2022 odniósł się do wyzwań ogólnosystemowych w szczególny sposób dotyczących cukrzycy
- Jak podkreślił, cukrzyca to „choroba, w której zapadalność jest wysoka” i która dotyczy coraz młodszych populacji pacjentów
- – Coraz szybciej u dzieci i nastolatków rozpoznawana jest cukrzyca typu drugiego wraz ze wszystkimi konsekwencjami
Coraz więcej dzieci z rozpoznaniem cukrzycy. Problem częsty także wśród dorosłych
Jak mówił prof. dr n. med. Marcin Czech, dr hab. ekon., kierownik Zakładu Farmakoekonomiki, kierownik Zespołu ds. Kontroli Zakażeń Szpitalnych w Instytucie Matki i Dziecka podczas konferencji Diabetologia 2022, cukrzyca coraz częściej jest rozpoznawana u dzieci.
– Dowodzą tego badania prowadzone m.in. w Instytucie Matki i Dziecka, gdzie wśród populacji dzieci i nastolatków otyłość jest w tej chwili plagą. Polska jest w zasadzie na podium, jeśli chodzi o kraje europejskie przodujące w rozpoznawaniu otyłości u dzieci. To ma bardzo wiele przyczyn – podkreślił.
– Patrząc na drugą stronę drzewek populacyjnych, mamy populację osób w podeszłym wieku, gdzie konsekwencją wydłużenia życia jest to, że chorujemy coraz częściej na choroby przewlekłe. Jedną z takich chorób jest cukrzyca typu drugiego. Dotyczy 90 proc. przypadków cukrzycy. Starzenie się społeczeństwa jest wyzwaniem, które w diagnostyce i leczeniu cukrzycy będzie miało coraz większe znaczenie. Nie mamy do końca kompleksowego podejścia do procesu leczenia, tak, żeby pacjent był w centrum działań. Ta opieka jest nadal dość fragmentaryczna – zaznaczył podkreślając, że „mamy szczęście w Polsce, że mamy specjalizację lekarską z diabetologii, co jest unikatowe na tle Europy”.
Niedobory lekarzy zmorą systemu i pacjentów
– Dostęp do specjalistów nie jest pełny. Lekarze rodzinni w mniejszym bądź większym stopniu obejmują tych pacjentów kompleksową opieką i zajmują się koordynacją, najczęściej mówiąc pacjentowi, co powinno być zrobione – i jest to problem pacjenta. Cierpimy na niedobory personelu medycznego – zauważył.
Prof. Czech wymienił trzy główne zjawiska, jeśli chodzi o te niedobory: lukę pokoleniową, specjalizacje deficytowe, w których lekarze rzadko chcą się specjalizować z bardzo różnych przyczyn i emigrację lekarzy.
– Pozytywnym zjawiskiem jest to, że mamy coraz więcej lekarzy, którzy rozpoczynają studia: będziemy mieli rekordową liczbę 10 tys., natomiast wypełnienie tego okresu, kiedy mieliśmy bardzo duże ograniczenia w liczbie kształconych lekarzy, będzie trudne. Z doświadczenia wiem, że apetyt na życie w innych krajach i z tym związane różne rozwiązania, z których korzystają lekarze, nie jest mniejszy – ocenił.
Dodał, że jako prezes Polskiego Towarzystwa Farmakologii uczy bardzo wielu specjalistów, którzy czekają skończenie specjalizacji, ponieważ chcą wyjechać. – Jeżeli warunki rozwoju i warunki pracy w sektorze publicznym nie ulegną poprawie, możemy stracić bardzo dużo lekarzy. Oni po prostu wyjadą – przyznał.
Niedostateczna koordynacja opieki i zły wpływ pandemii
Prof. Czech zwrócił uwagę na fragmentaryzację działań i niewystarczającą koordynację.
– Często w skomplikowanych przypadkach ciężar opieki jest przesunięty na leczenie szpitalne, a leczenie szpitalne zaawansowanych przypadków cukrzycy to są olbrzymie koszty. W Polsce ok. 50 proc. budżetu NFZ jest przeznaczane na hospitalizację, czyli ostatni etap, gdzie powinno być wydawane dużo mniej – wyjaśniał.
Powołał się na dane holenderskie: 24-26 proc. jest przeznaczane na opiekę w szpitalu, ponieważ wcześniejsze etapy są „bardziej wsparte finansowo i organizacyjnie”.
– Nie pomogła nam pandemia COVID-19. Wiele osób widzi związek między zachorowaniem i wystąpieniem cukrzycy typu drugiego. Nie jest to jednoznaczne, natomiast również pogorszenie stanu osób chorujących na cukrzycę przy infekcji COVID-19 jest bezdyskusyjne. Systemowo mamy do czynienia z długiem zdrowotnym, nadmierną ilością zgonów. Wciąż poziom finansowania naszego systemu nie jest [dostateczny – red.] i to zderza się z rosnącymi kosztami leczenia. Mamy kryzys uchodźczy, który się nie skończył – wyliczał.
Lepszy dostęp do nowoczesnych terapii i więcej pieniędzy na ochronę zdrowia
Specjalista podkreślił także pozytywne aspekty systemu. – Mamy ograniczony, ale dynamicznie rosnący dostęp do nowoczesnych metod terapii. Czas do efektywnego wejścia na rynek, żeby można było skorzystać z terapii – time to market – skraca się w Polsce: on się znacznie skraca w cukrzycy. Jesteśmy na krzywej wznoszącej. To ogromne sukcesy, że dostęp zarówno do leczenia, jak i do diagnostyki jest szerszy – dodał.
Środków alokowanych na ochronę zdrowia ma być coraz więcej: do 6 proc. w 2024 roku i – jak podkreślił prof. Czech, według deklaracji politycznych – do 7 proc. w 2027 r.
– Te środki trzeba w odpowiedni sposób wydać i przekierować tam, gdzie mogą zadziałać najbardziej efektywnie. To w bezwzględnych wartościach są olbrzymie nakłady finansowe, które można dobrze wykorzystać – stwierdził ekspert.
Podatek cukrowy. Ogromne wpływy do budżetu
Jak przypomniał prof. Czech, podatek cukrowy jest to podatek akcyzowy, nakładany na sprzedaż napojów słodzonych cukrem lub innych produktów z wysoką zawartością cukru, w celu ograniczenia ich masowej konsumpcji.
Opłata obejmuje w Polsce napoje i syropy spożywcze zawierające cukier lub substancje słodzące oraz z dodatkiem kofeiny lub tauryny. Mamy jednak dużo wyłączeń: temu opodatkowaniu nie podlegają wyroby medyczne, żywność specjalnego przeznaczenia medycznego, suplementy diety, preparaty do żywienia niemowląt, wyroby akcyzowe, wyroby mleczne, napoje izotoniczne oraz napoje zawierające co najmniej 20 procent soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego.
Wpływy z opłaty cukrowej trafiają głównie do Narodowego Funduszu Zdrowia, a w 3,5 proc. do budżetu państwa.
– Sens opłaty cukrowej bądź podatku cukrowego dotyczy zdrowia publicznego – zaznaczył. Zdrowie publiczne, jak dodał, to nauka i sztuka zapobiegania chorobom, przedłużanie życia, promocja zdrowia fizycznego poprzez wspólny wysiłek społeczności.
Zgodnie z inną przytoczoną definicją jest to zorganizowany wysiłek społeczeństwa na rzecz ochrony, promowania i przywracania zdrowia ludziom. Zakres zdrowia publicznego to monitorowanie, identyfikacja i zapobieganie rozprzestrzenianiu się chorób – dotyczy to nie tylko chorób zakaźnych, ale również chorób niezakaźnych.
Profesor pochylił się także nad wysokością wpływów z podatku cukrowego.
– W planie finansowym na 2023 r. przychody z opłaty cukrowej oszacowano na ponad 2 miliardy złotych. To są olbrzymie środki, a z punktu widzenia zdrowia publicznego to są środki, którymi nigdy nie dysponowało zdrowie publiczne. W porównaniu z 2022 r. jest to wzrost o 100 proc. – tych środków jest dużo, dużo więcej – podkreślił.
– Można spodziewać się, że w następstwie nowelizacji zgłoszonej przez Ministerstwo Finansów środki te jeszcze mogą wzrosnąć. Wskazane w planie przychody kilkakrotnie przekraczają nakłady, które należałoby ponieść, m.in. na zapewnienie pełnej dostępności terapii chorych na cukrzycę zgodnie z wytycznymi klinicznymi, a gdyby były zaplanowane programy w zakresie zdrowia publicznego – na sfinansowanie większości tych programów – ocenił.
– Sprawozdania, odpowiedzi na interpelacje poselskie czy zapytania senatorskie nie zawierają zwykłej informacji ze strony NFZ, jaka część tych środków została przeznaczona na świadczenia, jeśli chodzi o podatek cukrowy, na prowadzenie programów w zakresie publicznego, diagnostykę, leczenie oraz jak wpłynęło to na poprawę sytuacji pacjentów z cukrzycą. Rozumiem, że w Polsce mamy troszkę mniej doświadczeń w zakresie działań w zdrowiu publicznym, ale gdzieś trzeba zacząć i myślę, że środki z podatku cukrowego powinny na ten cel trafiać – zaznaczył.
Forum ekspertów do spraw cukrzycy
Jak skutecznie wykorzystać te środki? Prof. Czech wyjaśnił, że konieczna jest odpowiednia alokacja, a także właściwe ewidencjonowanie wydatków.
– W tej chwili one trafiają do NFZ-u, NFZ mówi: płacimy za leczenie cukrzycy, za leki, szpital, płacimy lekarzom, dietetykom. Myślę, że jako podatnicy chcielibyśmy wiedzieć dokładnie, na co przeznaczone są te środki, jak kierunkowo one trafiają, jak w sposób celowany mogą być wykorzystywane na profilaktykę pierwotną i wtórną. Jest to szczególnie ważne, bo nadrabiamy dług zdrowotny z okresu COVID-u.
Specjalista przyznał, że problem dostrzegają rządzący. – Podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu do spraw cukrzycy czy podkomisji do spraw zdrowia publicznego wybrzmiewają pomysły powołania grupy, która działa i która byłaby odpowiedzialna za wskazywanie kierunków. Forum ekspertów do spraw cukrzycy zostało stworzone i na tyle, na ile było w stanie, angażuje się we wskazanie kierunków działań.
Odwołał się do kierunków, które zostały nakreślone w toku prac we wrześniu 2021 roku. Forum ekspertów do spraw cukrzycy opracowało wówczas rekomendacje w zakresie opieki diabetologicznej. Grupa oceniła, że te środki powinny być przeznaczone przede wszystkim na profilaktykę wśród osób zdrowych i grup ryzyka. – Tutaj trzeba zaczynać od matki w ciąży, żeby świat dziecka mógł być lepszy, jeśli chodzi o jego zdrowie – ocenił.
Prof. Czech podkreślił, że w zakresie edukacji diabetologicznej „jest bardzo dużo do zrobienia”. Wskazał też na konieczność systematycznego rozszerzania dostępu do nowoczesnych terapii w cukrzycy, które mają udowodnioną skuteczność, do diagnostyki, i profilaktyki powikłań niewyrównania cukrzycy.
– Warto podkreślić, że te rekomendacje, które tutaj są wymienione, znajdą swoje odzwierciedlenie w efektach w terapii w innych specjalnościach, na przykład w kardiologii, bo to są choroby, które się wzajemnie przenikają – podsumował.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl