„Jestem przerażona! Reklamy tych suplementów sugerują chorym na cukrzycę, że tradycyjne, zapisywane im przez lekarzy leki na te chorobę mogą im szkodzić, co przecież chorzy mogą odebrać jako sugestię porzucenia konwencjonalnej terapii na rzecz stosowania suplementu niewiadomego pochodzenia, którego składu w dodatku nikt nie kontroluje. To może doprowadzić do ciężkich problemów ze zdrowiem, a nawet śmierci chorych na cukrzycę!”

Takie zgłoszenie dotarło do Stowarzyszenia Leki tylko z apteki, które prowadzi kampanię STOP kłamstwom w internetowym handlu „lekami”. Wyniki śledztwa dotyczącego dwóch suplementów diety sprzedawanych tylko przez internet, są szokujące. To, jakie praktyki stosują sprzedawcy tych preparatów, jakich technik używają, by namówić diabetyków do zakupu, jest nie tylko oburzające, ale wręcz niebezpieczne. W reklamach suplementy udają leki. Jak to możliwe, że nikt nie chroni pacjentów? Dlaczego nikt nie kontroluje tego, jak wyglądają reklamy „cudownych” preparatów z sieci?

„Lekarz się pomylił”

Pierwszy z producentów na stronie internetowej, której nazwa sugeruje profesjonalny portal medyczny, promuje preparat opowiadając historię pani Marii. Znajdziemy tu nawet zdjęcie bohaterki, które w rzeczywistości zostało  zakupione od agencji, która sprzedaje zdjęcia. Pani Maria nie jest więc w rzeczywistości (jak przekonuje reklama) panią Marią i prawdopodobnie jej zdjęcie może zostać kupione i wykorzystane w reklamie czegokolwiek – od aparatu słuchowego przez żelki. Nie to jest jednak najbardziej bulwersujące w tej reklamie, ale sposób narracji. Otóż producent „cudownego” suplementu opisuje, jak to – zacytujemy – „Lekarz się pomylił” przepisując chorej lek na cukrzycą. Pani Maria w reklamie opowiada, jak źle się czuła stosując się do zaleceń lekarskich. Z pomocą przyszedł jej – o zgrozo – cudowny lek z internetu! Dzięki niemu – znów zacytujmy – „Cukrzyca zaczęła się cofać”.

To zakazane

Zgodnie z prawem, reklamy suplementów diety nie mogą sugerować działania leczniczego. Tymczasem we wspomnianej reklamie czytamy, że dzięki suplementowi „wyniki glikemii znacznie się poprawiły (…) na własne oczy widziałam (opowiada niby pani Maria – przyp.red), jak owrzodzenie z dnia na dzień się cofa”.

Preparat został zgłoszony do GIS w tym roku. Czemu więc nikt nie kontroluje tego, w jaki sposób jest reklamowany? Czemu, choć sugerowanie, że suplementy diety leczą jest zakazane, producent preparatu nic sobie z tego nie robi? Odpowiedź jest prosta: bo może. Bo brakuje skutecznego sposobu kontroli nad reklamami takich środków w internecie. A co będzie, jeśli jakiś pacjent zaufa tej reklamie, porzuci leki przepisane przez lekarza, zacznie leczyć cukrzycę „cudownym” suplementem z internetu? Zapytaliśmy człowieka, który z racji wykształcenia oraz faktu, że zarządza programem opieki Diabdis (który jest skierowany do chorych na cukrzycę), może ocenić sytuację.

– Nieuczciwe praktyki sprzedawców i producentów bardzo często piętnują lekarze, działając w imieniu i w interesie swoich pacjentów – wyjaśnia Szymon Dziedzic, lekarz, który dziś zarządza projektem „Diabdis – opieka i edukacja diabetoloogiczna”. – Najgorszym scenariuszem, jaki mogę sobie wyobrazić jest ten, gdy osoba z cukrzycą zawierzy takiej stronie internetowej i porzuci terapię zleconą przez swojego lekarza. Skutki takiej decyzji mogą bezpośrednio zagrozić życiu pacjenta. Przytoczony przez Państwa przykład, w którym wymyślona postać opisuje, że specyfik wyleczył ją z choroby, a wymyślony lekarz diabetolog twierdzi, że poleca ów preparat swoim pacjentom, jest dla mnie najgorszym rodzajem manipulacji. Problemem jest to, że nieuczciwy sprzedawca zawierający na swojej stronie wprowadzające w błąd zapisy nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności, a powinien.

Kolejne „cudowne” środki

Okazuje się, że na chorych na cukrzycę żeruje nie tylko producent wyżej opisywanego preparatu. Otóż w internecie sprzedawany jest jeszcze inny suplement dedykowany diabetykom. Mechanizm sprzedażowy preparatu jest analogiczny – tym razem jednak suplement poleca nie wymyślona Pani Maria, ale  -co jest wyjątkowo ohydnym posunięciem – wymyśleni lekarze! Polecający suplement diabetolodzy nie istnieją, a wykorzystanie rekomendacji specjalisty to sposób na zdobycie zaufania chorego. Przecież jeśli suplement poleca lekarz, to musi być on skuteczny, prawda? Problem w tym, że lekarz nie mogą, zgodnie z prawem, reklamować suplementów diety.

Fałszywi lekarze e reklamach

Jak informuje Naczelna Izba Lekarska: „Zgodnie z przepisami Kodeksu Etyki Lekarskiej (art. 63) lekarz nie powinien wyrażać zgody na używanie swojego nazwiska i wizerunku dla celów komercyjnych. Oznacza to, że lekarze i lekarze dentyści nie mogą brać udziału w reklamach – dotyczy to nie tylko reklamy leków (produktów leczniczych), co do których jest to zabronione na mocy przepisów Prawa farmaceutycznego, ale także wszelkich innych produktów, włącznie z produktami będącymi wyrobami medycznymi czy suplementami diety.
Lekarze i lekarze dentyści naruszający ww. przepis Kodeksu Etyki Lekarskiej muszą się liczyć z tym, że poniosą za to odpowiedzialność zawodową – postępowania w takich przypadkach są wszczynane przez rzeczników odpowiedzialności zawodowej, którzy następnie kierują wnioski o ukaranie do sądów lekarskich”

To skończy się tragedią

I znowu, by sprzedać swój specyfik, jego producent obiecuje nam jego zbawienne działanie. Tym w reklamie czytamy „wystarcza 4 tygodnie (stosowania suplementu – przy. red.) by unormować poziom cukru”, preparat „usprawnia pracę trzustki”, „zwiększa ilość wydzielanej insuliny” oraz „w 30 dni odbuduje zniszczone komórki trzustki”. Problem w tym, że suplementy diety sa tylko uzupełnieniem diety i takiego działania nie mają.

 – Cukrzyca jest chorobą, w leczeniu której niezwykle ważną rolę odgrywa współpraca pacjenta z lekarzem oraz ciągła edukacja – podkreśla Anna Śliwińska, prezes zarządu głównego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. – Jeśli diabetyk interesuje się chorobą, szuka nowych metod leczenia, zgłębia rolę diety w terapii cukrzycy itp, to nas to bardzo cieszy. Niestety, tą chęć bycia zdrowym mogą wykorzystać osoby, które chcą na chorych zarobić sprzedając im np. preparaty o niezbadanym działaniu, „cudowne” środki, które mają gwarantować, że w ciągu 4 tygodni cukrzyca zostanie całkowicie uregulowana i chory bez diety i innych leków będzie mógł normalnie funkcjonować. To bardzo groźna sytuacja – jeśli diabetyk rzeczywiście zaufa takim reklamom i porzuci konwencjonalne metody leczenia oraz dietę na rzecz „cudownego” leku z internetu, przypłaci to zdrowiem, a może nawet życiem. Nie można się godzić na to, by nikt nie kontrolował tego typu przekazów reklamowych. Fakt, że w reklamach takich “cudownych” suplementów wypowiadają się eksperci, którzy w rzeczywistości nie istnieją, to wprowadzanie pacjenta w błąd. Ta wymyślona rekomendacja eksperta to żerowanie na chorych i najsłabszych.

STOP kłamstwom

Więcej informacji na temat kampanii STOP kłamstwom w internetowym handlu lekami można znaleźć na stronie: www.stopklamstwom.pl

 

 

 

Skip to content