Jest już tradycją, że co roku odwiedzamy malowniczą miejscowość Jurgów położoną na Spiszu u stóp słowackich Tatr Bielskich nad Rzeką Białką. Na wyjeździe przebywaliśmy w dniach 24-30 lipca 2024 r. Nie będziemy omawiać wszystkich szlaków, odwiedzonych miejsc turystycznych i zabytków, ponieważ są opisane w poprzednich artykułach.
Rozpoczęliśmy pobyt w Zdziarze witając się z górami, byliśmy dwa razy w Zakopanem – tu należy wspomnieć o wizycie w kościele na Jaszczurówce, Olczy, wyjechaliśmy na Wielką Krokiew, weszliśmy od strony Zębu na Gubałówkę.
Pierwszą górą, na którą weszliśmy przed pójściem w wyższe partie była Gęsia Szyja. Szlak prowadził od Palenicy Białczańskiej przez Rusinową Polanę: najpierw niebieski szlak, a od Rusinowej Polany zielony. Pokonaliśmy 539 metrów przewyższenia. To jedno z najpiękniejszych miejsc w Tatrach, które potrafi zawładnąć sercem nawet najmniej wrażliwego górskiego wędrowca. Widoki stąd rozpościerają się na: Tatry Bielskie – Murań, Hawrań; Tatry Wysokie; między innymi Rysy; w dole widoczna jest Dolina Białki i Dolina Białej Wody. Dojrzeć można Kasprowy Wierch, Czerwone Wierchy, czy tez Giewont. Gęsia Szyja ma wysokość 1489 m n.p.m. Zeszliśmy z powrotem na Rusinową Polane dalej do Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Tatr na Wiktorówkach, aby prosić o zdrowie i bezpieczny pobyt podczas zdobywania wysokich partii gór.
W tym roku zdobyliśmy najwyższy polski szczyt Rysy wchodząc od strony słowackiej 2503 m n.p.m. Rozpoczęliśmy całodniową wędrówkę – wyruszyliśmy niebieskim szlakiem z parkingu Popradské Pleso przy stacji kolejki elektryczki dochodząc drogą asfaltową do Chaty przy Popradzkim Plesie. Od samego początku Doliny Mięguszowieckiej roztaczają się piękne widoki na szczyty.
W schronisku mogliśmy chwilę odpocząć i posilić się – połowa grupy zakończyła w tym miejscu wędrówkę obchodząc dookoła jezioro, odwiedzając przy okazji do Symboliczny Cmentarz pod Osterwą, gdzie znajdują się tablice upamiętniające ludzi związanych z Tatrami, zarówno Słowaków jak i Polaków
Spragnieni górskich widoków ruszyliśmy łagodnym kamiennym leśnym szlakiem nad Żabi Potok, dalej od tego miejsca czerwonym szlakiem w kierunku Chaty pod Rysami podejście było bardziej wyraźne – powoli zdobywamy wysokość idąc serpentynami po kamiennej ścieżce. Podejście było długie, ale nie nudne. Po drodze widzieliśmy Żabie Stawy – wspaniałe panoramy od strony południowo-zachodniej widać Grań Baszt, Wołowiec Mięguszowiecki 2227 m n.p.m., a przed nami od strony północnej Rysy i grań do Wołowej Turni; ujrzeliśmy odsłonięty teren zabezpieczony łańcuchami, kratami i metalowymi klamrami.
Powolnym podejściem doszliśmy do wspomnianego najwyższego schroniska w Tatrach Wysokich 2250 m n.p.m., które zapewnia turystom wyżywienie, a nawet możliwość noclegu. Wszelkie niezbędne towary są wnoszone tu przez tragarzy.
Z chaty udaliśmy się na przełęcz Waga, gdzie przed szczytem utworzyła się bardzo długa kolejka. Zatrzymując się świetnie widzieliśmy otoczenie Doliny Ciężkiej z imponującą Galerią Gankową, ale też najwyższe tatrzańskie szczyty: Gerlach, Łomnicę i Lodowy Szczyt.
Udało się wejść – naszym oczom ukazały się piękne widoki Tatr Wysokich, Zachodnich, po stronie polskiej Czarnego Stawu i Morskiego Oka.
Ubrani w pomarańczowe koszulki Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Koła w Drzewicy spotkaliśmy na szlaku wiele osób pytających skąd jesteśmy, jaka jest nasza działalność, gratulujących nam siły i wytrwałości. Mogli się od nas dowiedzieć, że zdobycie szczytu było dedykowane wszystkim dzieciom chorym na cukrzycę oraz osobom dorosłym zmagającym się z chorobą.
Włodzimierz Pomykała
Prezes Koła PSD Drzewica