Po wielu latach starań cukrzyca stała się wreszcie priorytetem dla decydentów, a jeśli chodzi o refundację nowych technologii lekowych rok 2019 był przełomowy – powiedzieli we wtorek (11 lutego) eksperci podczas konferencji prasowej w Warszawie.

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Anna Śliwińska przypomniała, że od kilku miesięcy są refundowane nowoczesne leki przeciwcukrzycowe, których od wielu lat dopominali się pacjenci i diabetolodzy. Od listopada 2019 r. objęto refundacją flozyny, zmniejszające u chorych ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych, grożących zawałem serca, udarem mózgu oraz niewydolnością serca. Z kolei od 1 stycznia 2020 r. dla pacjentów z otyłością dostępne są tzw. inkretyny, które również mają wysokie rekomendacje i chronią przed powikłaniami sercowo-naczyniowymi.

– Cukrzyca wreszcie stała się priorytetem dla decydentów, a jeśli chodzi o refundację nowych technologii leczniczych 2019 r. był przełomowy – podkreśliła Śliwińska. Mówili o tym również eksperci, zwracając uwagę, że cukrzyca jest jednym z największych wzywań zdrowotnych. Ocenia się, że w naszym kraju cierpi na tę chorobę 2,8 mln osób. Narodowy Fundusz Zdrowia przeznacza na jej leczenie ponad 2 mld zł rocznie, a wszystkie koszty bezpośrednie i pośrednie (wraz z utrata produktywności pacjentów) sięgają nawet 7 mld zł.

Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zapowiedział, że w 2020 r. przewidziane są kolejne ułatwienia w dostępie do niektórych leków. – Jesteśmy na fali wzrostowej, firmy widzą, że mają możliwość wprowadzania nowych produktów – podkreślił. – Od 1 marca zostaną zmniejszone ceny jednej z insulin krótkodziałających o kilka procent, a długodziałających o 16 proc. Mam nadzieję, że część innych producentów również obniży swoje ceny.

Miłkowski zastrzegł jednak, że wciąż nie wszystkie potrzeby chorych na cukrzycę mogą być spełnione. Na razie nie będzie możliwości sfinansowania pomp insulinowych oraz systemów monitorowania glikemii dla osób powyżej 26. roku życia, bo jest to duża grupa pacjentów i spore wydatki dla budżetu. Systemy te oraz pompy są refundowane dla osób młodszych (które nie ukończyły 26 lat) z cukrzycą typu 1. Ostatnio – przypomniał wiceminister – wprowadzono także refundację czujników do monitorowania glukozy we krwi Flash dla dzieci od 4. do 18. roku życia.

Prezes PSD Anna Śliwińska przekonywała, że dobrze byłoby, żeby systemy monitorowania glikemii oraz pompy insulinowe były refundowane chociaż tym osobom z cukrzycą typu 1, które z nich wcześniej korzystały, ale przekraczają już 26. rok życia. W jej ocenie co roku była to kolejna grupa kilkuset osób. Na razie osoby po 26. roku życia mogą korzystać z częściowej refundacji osprzętu do pompy insulinowej (zbiorniczki i wkłucia).

Jedna pompa insulinowa dobrej klasy kosztuje 5 tys. zł i może być eksploatowana zwykle od 4 do 8 lat. – Rocznie jest to zatem wydatek około 1000 zł – powiedział Miłkowski. Eksperci przekonywali jednak, że jest to opłacalne dla budżetu, biorąc pod uwagę wszystkie koszty leczenia cukrzycy, w tym także powikłania, takie jak choroba wieńcowa, zawały serca, udary mózgu oraz niewydolności nerek i choroby oczu.

Kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Małgorzata Myśliwiec, powołując się na badania w Belgii wyliczała, że pacjenci z cukrzycą korzystający z ciągłego monitoringu glukozy rzadziej są hospitalizowani, wykazują mniejszą absencję chorobową i mniej obawiają się hipoglikemii (zagrażającego życiu zbyt niskiego poziomu glukozy).

– Osoby, które choć raz przeżyły hipoglikemię, mają zwykle gorzej wyrównaną cukrzycę i są bardziej narażone na powikłania – przekonywała. Dodała też, że pompa insulinowa ułatwia zarządzanie cukrzycą i poprawia jakość życia chorego.

Ministerstwo Zdrowia liczy na to, że pod koniec 2020 r. znane będą efekty wprowadzenia do refundacji flozyn i leków inkretynowych, zmniejszających u diabetyków ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych. Według eksperta w ochronie zdrowia dr. n. med. Jakuba Gierczyńskiego, schorzenia sercowo-naczyniowe są odpowiedzialne za 43 proc. wszystkich zgonów, przy czym powikłania cukrzycy przyczyniają się do połowy z nich.

Z przedstawionych przez specjalistę danych wynika, że w 2018 r. NFZ przeznaczył na leczenie związanej z rozwojem cukrzycy choroby niedokrwiennej serca 800 mln zł, udaru mózgu – 240 mln zł oraz zawału serca – 135 mln zł. Spore kwoty pochłania także leczenie innych powikłań tej choroby: przewlekła niewydolność nerek w tym samym roku kosztowała 610 mln zł, a zaćmy – 273 mln zł.

Eksperci podkreślili, że bardzo ważne są działania służące zapobieganiu cukrzycy, będącą “pierwszą niezakaźna epidemią”. Kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Leszek Czupryniak powiedział, że może w tym pomóc wprowadzenie w naszym tzw. podatku cukrowego. – To powinien być jednak – podkreślił – tylko pierwszy krok w tym kierunku.

Źródło: PAP/Rynek Zdrowia

Skip to content