Wakacje – dla jednych jest to odpoczynek od pracy, dla innych wyczekiwany czas na wyjazd z wnukami. Może polskim diabetykom jeszcze wiele brakuje do zachodniego modelu wypoczynku na emeryturze, nie mniej jednak ciekawi świata, coraz częściej wyjeżdżamy za granicę. Zatem jak do tego wyjazdu najlepiej się przygotować?

Proces pakowania dla niektórych osób jest przyjemnością dla innych stresem. Dobrze jest więc mieć przemyślany spis rzeczy niezbędnych w zależności od czasu, długości i kierunku podróży. O czym zatem dodatkowo powinien pomyśleć pacjent chorujący na cukrzycę?
A mianowicie – Czy spakowałeś już Drogi Diabetyku:
· Zapas leków doustnych i insuliny wraz z zapasowym wstrzykiwaczem i igłami na ok 10 dni dłużej niż planowany wyjazd (nawet jeśli zapotrzebowanie dobowe jest małe, a jedziemy w bardzo gorący klimat to i tak koniecznie należy zabrać dodatkowe wkłady insulinowe!).
· Glukometr wraz z zapasowymi paskami i lancetami do nakłuwacza. W zależności od celu naszej podróży (pobyt z dala od cywilizacji)
należy rozważyć również zabranie baterii do glukometru.
· Glukozę w tabletkach lub żelu, a u osób z nieświadomością hipoglikemii – glukagon.
· Paski Ketodiastix do oznaczania ketonów i glukozy w moczu na wypadek hiperglikemii.
· Zaświadczenie od diabetologa najlepiej w kilku językach lub przynajmniej w języku angielskim. Wzór takiego formularza jest dostępny w internecie.
· Identyfikator chorego na cukrzycę i to w widocznym miejscu i najlepiej również w języku angielskim (I`m diabetic) szczególnie jeśli podróżujesz sam!

Cukrzycowy bagaż
Wszystkie potrzebne leki oraz glukometr powinny zostać spakowane do bagażu podręcznego zabieranego na pokład samolotu. Po pierwsze ze względu na bardzo niskie temperatury w luku bagażowym mogące wpłynąć niekorzystnie na jakość insuliny, a po drugie ze względu na różne perypetie mogące zdarzyć się na lotnisku, jak zniszczenie lub zagubienie bagażu nadawanego.

Zaświadczenie lekarskie uprawniające do wniesienia leków na pokład najlepiej przedstawić już przy odprawie bagażowej, a następnie przy kontroli bezpieczeństwa, a wszystkie leki powinny być przewożone w oryginalnych opakowaniach. Tabletki glukozy oraz glukometr powinny znajdować się zawsze „pod ręką”, ponieważ ze względu na mogące wystąpić w trakcie lotu turbulencje może nie być możliwości odpięcia pasów bezpieczeństwa i skorzystania z bagażu w schowku samolotu. Z tego samego powodu nie należy podawać insuliny doposiłkowej z wyprzedzeniem, gdyż zamawiany posiłek może zostać podany później.

Cukry w czasie podróży
Bezruch i podawane podczas podróży posiłki nie sprzyjają dobrym wartościom glikemii, dlatego cukry należy mierzyć częściej i uwzględnić te okoliczności zarówno przy obliczaniu dawki na posiłek jak i czasowo na ten okres nieznacznie zwiększyć insulinę bazalną. Nie należy jednak zapominać, że sam stres związany z podróżą a wraz z nim zwiększone wartości glikemii mają za zadanie chronić Diabetyka przed niepożądaną w takich sytuacjach hipoglikemią zatem należy przyjąć strategię złotego środka i nie korygować „na siłę” tej czasowej i przemijającej a w tym wypadku bezpieczniejszej hiperglikemii, oczywiście pod warunkiem, że jest niewielka.

Dla Diabetyka dodatkowym stresem w podróży bywa zmiana stref czasowych. I o ile zmiana czasu o 2-3 godziny nie stanowi większego problemu, a jedynie Drogi Diabetyku będziesz funkcjonował tak jakbyś w Polsce wstał 2-3 godziny wcześniej lub później, o tyle dłuższe podróże bywają już nie lada wyzwaniem.

„Podróż na wschód” po przybyciu na miejsce powinna uwzględniać fakt, że śniadanie przypadnie na godziny największej porannej insulinooporności, może się więc okazać, że u niektórych pacjentów koniecznym będzie zwiększenie dawki insuliny doposiłkowej i odstępu czasowego między jej podaniem a posiłkiem. Na przykład: pacjent który będzie spożywał posiłek o godzinie 7.30 czasu lokalnego to tak jakby w Polsce jadł ok 4-5ej rano.

I odwrotnie „podróż na zachód” będzie dawała efekt „przespania objawu brzasku”, ponieważ pacjent wstający o 7.30 czasu lokalnego to pacjent, który w Polsce po prostu wstawałby ok 9-10 rano co przypadnie już na okres zmniejszonego zapotrzebowania na insulinę. Zmiana strefy czasowej o więcej niż 4 godziny wymaga natomiast również uwzględnienia długości pobytu, gdyż w tym wypadku rytm biologiczny ulegnie przestawieniu a indywidualna adaptacja do nowej strefy czasowej nie pozwala stworzyć jednego schematu postępowania.

Insulinoterapia w podróży i na wakacjach
Na rynku dostępne są różne insuliny: krótkodziałające i długodziałające, ludzkie i analogowe, są i mieszanki insulinowe. Różnią się one od siebie m.in. czasem i długością działania – stąd też jest kilka schematów insulinoterapii i nie sposób jest omówić w tym miejscu wszystkich niuansów dotyczących poszczególnych insulin. Przedstawię więc generalne zasady dotyczące podróży ze zmianą stref czasowych. Zatem jeśli chodzi o podaż insuliny doposiłkowej zazwyczaj nie ulega to większym zmianom i należy ją stosować tak jak będą spożywane posiłki.

Natomiast schematów postępowania z insuliną bazalną jest kilka. Jeśli stosujemy insulinę bazalną analogową (bez ewidentnego szczytu działania) typu Abasaglar, Lantus czy Toujeo, a pobyt nie jest długi, to nie musimy zmieniać czasu podania na lokalny i możemy ją stosować tak jak w Polsce o ile nie będzie to stanowiło kłopotu technicznego i będziemy posiadać zegarek wskazujący również czas polski. Jeśli pobyt jest dłuższy, a dawka insuliny bazalnej stosunkowo niewielka to możemy przejść na podanie typowe tj ok 22-giej już czasu lokalnego.

Przy dłuższym pobycie i stosunkowo dużym zapotrzebowaniu dobowym dobrym rozwiązaniem wydaje się dostosowanie insuliny bazalnej (szczególnie insuliny długodziałającej ludzkiej) do czasu lokalnego metodą „małychkroków” przesuwając porę podania o 2-3 godziny w kolejnych dniach. Nie mniej jednak niezależnie od zastosowanego schematu glikemie należy mierzyć często i w przypadku podwyższonych wartości stosować dodatkowe dawki insuliny tzw korekcyjne, a w razie wątpliwości, jeszcze przed wyjazdem dopytać o szczegóły postępowania swojego diabetologa i edukatora w poradni.

Jak dbać o insulinę w podróży?
Jeśli podróż będzie odbywać się innym środkiem transportu niż samolot to należy wystrzegać się pozostawiania insuliny na wiele godzin w narażeniu na wysokie temperatury bagażnika lub miejscu nasłonecznionym. Jeśli zaś to Diabetyk jest kierowcą powinien robić co kilka godzin przerwy w podróży i nie wsiadać za kierownicę z glikemią niższą niż 110-120 mg%. Zawsze w aucie należy mieć coś na wypadek hipoglikemii – słodki napój, tabletki lub żele z glukozą. Należy również pamiętać, że zmęczenie może maskować objawy niedocukrzenia, a najwięcej wypadków zdarza się na ostatniej prostej do celu podróży.

Gdyby po dotarciu na miejsce okazało się, że nie jest dostępna podręczna lodówka to zapas insuliny powinien być przechowywany w możliwie najchłodniejszym i nienasłonecznionym pomieszczeniu. Jeśli zaś pokoje są klimatyzowane to tym bardziej nie ma obawy o dezaktywację insuliny. Według zapewnień producentów insulina do ok 30 dni poza lodówką nie traci swoich właściwości. Zresztą Drogi Diabetyku zapewniam Cię, że w kraju do którego się wybierasz, nawet najbardziej tropikalnego, ludzie też chorują na cukrzycę, stosują insulinę i ona w tych temperaturach nie przestaje działać!

Oczywiście jeśli chcesz być spokojniejszy i czuć się bezpiecznie możesz zaopatrzyć się w małą torebkę termoizolacyjną. Jeśli tylko nie jesteś na kempingu to jest to z pewnością bezpieczniejsze niż przechowywanie insuliny w lodówce do której nie mamy bezpośredniego dostępu lub też jest ogólnie dostępna dla wszystkich.

Obserwuj siebie!
Należy pamiętać, że sam w sobie pobyt w klimacie gorącym może zmniejszać zapotrzebowanie na insulinę. Natomiast związana z tym zmiana trybu życia i sposobu żywienia, która często jest nie tylko jakościowa ale i ilościowa już nie, a to jak wiemy sprzyja hiperglikemii (przy różnorodności wyboru i chęci próbowania w opcji all inclusive naprawdę jemy dużo więcej niż tylko oczami ). Na całe szczęście, jeśli tylko nie wyjeżdżamy zawodowo, zyskujemy również narzędzie jakim jest aktywność fizyczna a właściwie czas na nią, którego zawsze tak brakuje w domu…

Plaża, spacery, baseny, woda pozwalają zutylizować nadmiar przyjętych podczas posiłku kalorii ale jeśli zamierzamy korzystać z tego narzędzia to należy zachować rozwagę jeśli chodzi o dawkę insuliny. W tym miejscu pozwolę sobie tylko przypomnieć, że zarówno aktywność fizyczna jak i spożyty nawet w niewielkiej ilości alkohol może powodować późne, szczególnie groźne nocą, niedocukrzenia. A intensywny wysiłek fizyczny zawsze wymaga redukcji dawki insuliny i bywa, że nawet o minimum 30-50%!

Podczas samego plażowania pamiętajmy też o pozostawieniu w miejscu bezpiecznym penów i glukometru, które to co raz bardziej swoim modnym wyglądem mogą kusić złodzieja. W tym wypadku kradzież nie wzbogaci go nawet na zdrowiu, natomiast Diabetykowi przysporzyć może olbrzymich kłopotów zdrowotnych i zupełnie niepotrzebnego stresu na wyjeździe.

Cukrzyca nie jest przeciwwskazaniem do podróżowania. Dla wielu osób jest to nie tylko forma odpoczynku ale i coraz częściej „konieczność” zawodowa. Najważniejszym jednak cały czas pozostaje dobre przygotowanie do podróży a wtedy cały Świat stoi otworem!

Jeśli jeszcze Drogi Diabetyku się wahasz to… jedź! Zwiedzaj! Zdobywaj! Wszak to wszystko jest dla ludzi byle byś tylko był odpowiednio
przygotowany i uzbrojony w wiedzę uwzględniającą różne niespodziewane, a mogące przytrafić się okoliczności! Sezon na wyjazdy uważam za otwarty! Pamiętajmy tylko o bezpiecznym podróżowaniu..

Zatem Kochani wolniej i spokojniej… tak aby nie tylko wyjechać ale i szczęśliwie wrócić do domu!
Spokojnego i bezpiecznego wypoczynku,

Dr n med. Agnieszka Kędzia
specjalista chorób wewnętrznych
specjalista diabetolog

Skip to content