Jako PSD jesteśmy mądrzejsi o kolejne doświadczenia i refleksje wynikające z naszych bezpośrednich spotkań z mieszkańcami Łasku i nie tylko! W czasie trwania 24. Jarmarku Łaskiego wydaliśmy bardzo dużo bezpłatnych materiałów edukacyjnych i informacyjnych, przeprowadziliśmy wiele rozmów, wymieniając się z uczestnikami własnymi, bogatymi doświadczeniami. Niepokoi nas stosunkowo duży odsetek spotkanych diabetyków lub potencjalnych (to widać i czuć!) „słodkich”, którzy trochę lekceważąco podchodzą do problemu. Z wręcz dominującą postawą „Ja już jestem chory, to po co mam się dodatkowo dręczyć nowymi informacjami?”, albo „To mnie póki co nie dotyczy, mam nadzieję, że tak będzie zawsze”. Nic bardziej mylnego! Jak wiadomo wiedzy nigdy za wiele, a pandemia XXI wieku, jaką jest cukrzyca, jako choroba cywilizacyjna robi swoje.
Na podstawie ilości spotkanych „słodkich” osób oraz tych, którzy do tego miana wkrótce dołączą, stwierdzamy ze zgrozą, że jako aktywni działacze łaskiego stowarzyszenia, pod względem liczby jego członków jesteśmy wierzchołkiem góry lodowej. Jeśli przyjmiemy umownie, że ta góra ma postać stożka, to średnica jego podstawy wyobrażająca diabetyków nigdzie nie zrzeszonych (pozbawionych systematycznej edukacji!) w skali 1 : 10, wynosi 12. I, to jest bardzo smutne!! Musimy dodać, że kilka osób zadeklarowało wstępne zainteresowanie dołączeniem do naszego koła. Tak więc czekamy, aby móc razem pokonywać cukrzycowe problemy. Nie ukrywamy, że cały czas liczymy na dopływ „młodej krwi”, wszak my weterani z bardzo dużym stażem cukrzycowym i spędzonym na niwie pracy społecznej (łaskie PSD w tym roku kończy 34 lata), chcemy oddać stery w młode ręce.
Przy okazji dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania stoiska i pracowali razem ze mną przy jego obsłudze. Wyrazy wdzięczności składam p.: Janinie Woźniak, Stanisławowi Gackiemu i Zdzisławowi Kozłowskiemu oraz prezes Agnieszce Łukaszewskiej za dostarczenie części materiałów. Specjalne ukłony kieruję w stronę państwa Joanny i Michała Kardackich ze Zduńskiej Woli, za udostępnienie namiotu, który jak się okazało ratował nas przed przejściowymi, jednak intensywnymi opadami deszczu.
Bogusław Stachowski
Foto: autor i Z. Kozłowski