10 lat temu szacowano, że liczba osób dorosłych chorujących na cukrzycę na świecie oscyluje około 366 milionów. Dzisiaj chorych jest już 537 milionów osób, a cukrzyca nazwana została „niezakaźną epidemią XXI wieku”. Zdecydowana większość tej liczby pacjentów to chorzy na cukrzycę typu 2 (ok. 90%).

Dokładnie 100 lat temu, 11 stycznia 1922 roku, po raz pierwszy została zastosowana insulina u pacjenta chorującego na cukrzycę typu 1. Opinia publiczna uznała to wydarzenie za „cud”, a cukrzyca z choroby śmiertelnej zaczęła być schorzeniem przewlekłym. Gdzie jesteśmy dzisiaj, wiek po tym wydarzeniu? Jakie nowości terapeutyczne dostępne są dla duetu pacjent-lekarz w 2022
roku?

Cukrzyca typu 2
W ostatnim dziesięcioleciu do arsenału leczniczego diabetologa leczącego cukrzycę typu 2 dołączyły nowe leki przeciwcukrzycowe, które pozwalają uzyskać nie tylko prawidłowe wyniki w samokontroli glikemii, ale są także sprzymierzeńcem w ochronie serca, naczyń oraz nerek i ułatwiają schudnięcie. Jedną z tych grup leków są inhibitory SGLT-2, czyli tak zwane „flozyny”– leki, które przyjmowane w postaci tabletek wywołują cukromocz, w związku z czym ponad 200 kcal dziennie opuszcza ciało pacjenta z moczem zamiast odłożyć się „w boczkach”. Przekłada się to na lepsze wyrównanie choroby, niższe wartości ciśnienia tętniczego, zmniejszenie masy ciała, ale także (co wykazały duże, wieloośrodkowe badania prowadzone na wielotysięcznych grupach pacjentów) stosowanie leków z tej grupy zmniejsza ryzyko zgonu, nie tylko z przyczyn kardiologicznych. Wyniki wspomnianych badań okazały się na tyle przełomowe, że leki, do tej pory wykorzystywane w leczeniu cukrzycy, znalazły się w standardach postępowania kardiologicznego w przypadku niewydolności serca (są stosowane również u osób bez cukrzycy). Udowodniono ponadto, że ich stosowanie działa ochronnie na nerki, także u osób bez cukrzycy.

Drugą grupą leków, które zmieniły oblicze diabetologii w ostatniej dekadzie, są tzw. leki inkretynowe, czyli agoniści receptora GLP-1 oraz inhibitory DPP-4 (tzw. gliptyny). Na czym polega magia tej grupy leków o skomplikowanie brzmiących nazwach? Otóż wpływają one na wydzielanie insuliny, jednak pobudzają jej wyrzut tylko w momencie wysokich wartości cukru we krwi, przez co nie powodują niedocukrzeń. Stanowi to ich niebywałą zaletę i daje znaczną przewagę nad niektórymi „starszymi” lekami, które pobudzają wydzielanie insuliny z trzustki niezależnie od wartości cukru we krwi, a przez to ich stosowanie wiąże się nieuchronnie zarówno z przyrostem masy ciała, jak i ryzykiem niedocukrzeń.

Pod pojęciem „leki inkretynowe” kryją się leki podawane we wstrzyknięciach, a od niedawna także w tabletkach, czyli agoniści receptora GLP-1 (w zależności od preparatu konieczne jest podawanie codzienne bądź 1x/tygodniu) oraz leki dostępnie jedynie w postaci tabletek (gliptyny). Na podstawie wyników dużych badań klinicznych udowodniono, że leki z grupy agonistów receptora GLP-1 działają korzystnie nie tylko na wyrównanie cukrzycy, ale też na nerki, układ sercowo-naczyniowy i (poprzez zmniejszenie apetytu i spowolnienie opróżniania żołądka) – pozwalają także na znaczną redukcję masy ciała. Gliptyny nie mogą poszczycić się aż tak spektakularnymi wynikami dużych badań klinicznych, jednak są lekami o udowodnionym działaniu poprawiającym wyrównanie cukrzycy, praktycznie nie posiadają działań niepożądanych i, co jest ich niemałą zaletą, są bezpieczne dla osób starszych oraz z chorobami nerek.

Dlaczego zatem, przy tak znakomitych możliwościach skutecznego, bezpiecznego oraz poprawiającego jakość i długość życia leczenia cukrzycy, niemały odsetek pacjentów przyjmuje w dalszym ciągu te same leki co ich rodzice? Należy jednocześnie zaznaczyć, że „starsze” terapie mogą być także efektywne w obniżaniu glikemii, a metformina pozostaje wciąż uznanym lekiem, najczęściej pierwszego wyboru, w leczeniu cukrzycy typu 2. Barierą w zastosowaniu nowych zdobyczy medycyny bywa, niestety, cena i uwarunkowania refundacyjne. Środowiska pacjentów i lekarzy podejmują jednak starania, aby nieustannie poszerzać grono osób, które mogą skorzystać z refundacji nowych terapii.

Cukrzyca typu 1 i typu 2.
Ostatnie 10 lat przyniosło również nowe możliwości w zakresie samokontroli, czyli glukometry wspomagane aplikacjami mobilnymi zastępującymi „dzienniczki” oraz systemy do ciągłego monitorowania glikemii zakładane na skórę lub wszczepiane podskórnie. Systemy te dają dokładniejszy obraz przebiegu choroby, jednocześnie ograniczając znacznie momenty, w których trzeba skorzystać z glukometru. Postęp dokonał się także w obszarze urządzeń do podawania insuliny, pojawiły się bowiem smart peny oraz różne generacje pomp insulinowych (w zdecydowanej większości przypadków stosowane przez chorych na cukrzycę typu 1), w tym także model działający w tzw. pętli zamkniętej, tzn. do pewnego stopnia bez udziału pacjenta. W tym czasie na rynku farmaceutycznym pojawiły się także ultradługo działające insuliny analogowe o niemal idealnie płaskim profilu działania, zwiększyła się dostępność (poprzez redukcję ceny dla pacjenta) doposiłkowych insulin analogowych szybko działających, wprowadzono także ultraszybko działający analog insuliny, który działa jeszcze szybciej i krócej, co umożliwia lepsze naśladowanie fizjologii.

Co przyniosą kolejne lata? Czekamy z niecierpliwością, bo każde nowe odkrycie i przeprowadzone badanie to szansa na lepsze, dłuższe i bardziej komfortowe życie pacjentów z cukrzycą.

Prof. dr hab. n. med. Janusz Gumprecht
Dr hab. n. med. Katarzyna Nabrdalik
Dr n. med. Hanna Kwiendacz

Artykuł powstał w ramach cyklu “Dotrzymaj kroku cukrzycy”
Partnerzy: AstraZeneca, Novo Nordisk

Skip to content