Nie wiem, jak bym już teraz bez niej funkcjonował. To jest wspaniała rzecz – mówi Stanisław Chowaniec, prezes Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, pytany o pompę insulinową, z której korzysta od ponad roku. Zaryzykujemy tezę, że jest jednym z najstarszych, o ile nie najstarszym użytkownikiem pompy z ciągłym monitoringiem glikemii w Polsce. Radzi sobie z nową technologią znakomicie, zaprzeczając stereotypowemu wizerunkowi seniora z cukrzycą.

Na cukrzycę typu 1 choruje od 1962 roku. Pamięta czasy bez glukometrów i insulinę podawaną w szklanych strzykawkach igłami wielokrotnego użytku. Dlatego tym chętniej korzysta z możliwości współczesnej medycyny i nowych technologii. Kiedy pojawiła się szansa zgłoszenia się do testowania przez seniorów pompy insulinowej sprzężonej z CGM, nie wahał się długo. W końcu zawsze był ciekawy wszelkich nowości i udogodnień w leczeniu cukrzycy. Tych widział już wiele, ale nic nie było tak spektakularne, jak obecna pompa z zamkniętą pętlą.

Pompa dla seniora – czy to dobry pomysł
Leczenie pompą, która sama dostosowuje dawkę bazy do aktualnych glikemii, sama podaje dawkę na korektę oraz blokuje przepływ insuliny, kiedy cukier nadmiernie się obniża to obecnie najbardziej zaawansowana technologicznie opcja kontroli cukrzycy typu 1. Taka terapia wymaga świadomego, dobrze wyedukowanego użytkownika, który nie tylko zna swój organizm, ale też jest w stanie opanować sprzęt. Stanisław, który ma 86 lat, radzi sobie z tym doskonale. Nie tylko przeszedł wielogodzinne testy, by zakwalifikować się do programu, który bada możliwości leczenia pompą seniorów, ale też cały czas współpracuje z zespołem lekarzy, którzy się nim w tym projekcie opiekują. Raportuje wyniki i udowadnia, że pompa to dla niego żadne wyzwanie.

Samodzielnie radzi sobie osprzętem – zmianą wkłuć i sensorów, z dawkowaniem bolusów i reagowaniem na wszelkie komunikaty pompy. – Na początku się trochę obawiałem, uczyłem się pompy pewnie dłużej niż inni. Ale dzisiaj mogę powiedzieć, że to wszystko jest bardzo proste. System ikonek na wyświetlaczu, informacja o aktywnej insulinie, alarmy ostrzegające o zbliżającej się hipoglikemii – to jest wspaniała technologia, która nie sprawia mi obecnie żadnych problemów – mówi nasz bohater. I ma nadzieję, że dzięki temu, że pozytywnie przechodzi kolejne testy, m.in. funkcji poznawczych, niezbędnych do takiego leczenia, to będzie mógł kontynuować swoją przygodę z pompą jak najdłużej.

Sposób na cukrzycę
Stanisław Chowaniec to nie tylko senior, który jest za pan brat z nowymi technologiami. Historia jego ponad 60-letnich zmagań z cukrzycą typu 1 jest wzruszająca i inspirująca. Wiedzę o chorobie zdobywał sukcesywnie, latami. Do lekarza z objawami cukrzycy zgłosił się, gdy miał 22 lata. Ten nawet bez badań laboratoryjnych, tylko po opisie dolegliwości, postawił prawidłową diagnozę. Następnie za punkt honoru postawił sobie, by wyedukować młodego chłopaka w temacie cukrzycy, choć wiedział, że jego szanse na długie życie bez powikłań, przy ówczesnych możliwościach leczenia były niewielkie. Nie był diabetologiem, ale pracującym w wiejskim ośrodku zdrowia lekarzem pierwszego kontaktu. Stanisław do dzisiaj wspomina dr. Pilcha, który z takim zaangażowaniem go leczył, choć możliwość ku temu były bardzo ograniczone.

Można powiedzieć, że razem osiągnęli sukces. Stanisław ma bardzo niewielkie powikłania cukrzycy – zaleczoną retinopatię, pewne problemy kardiologiczne. Ale generalnie jest w doskonałej kondycji. Jeździ samochodem, bynajmniej nie jako niedzielny kierowca i jest aktywny na bardzo wielu frontach. Jest przekonany, że przeżył z cukrzycą tyle lat dzięki temu, że zawsze ciężko pracował na roli oraz był bardzo zaangażowany w sprawy lokalnej społeczności i oczywiście swojej rodziny.

Silny wiedzą
Stanisław Chowaniec przyznaje, że ma charakter idealny do bycia diabetykiem. Doskonale panuje nad swoim apetytem, a jego waga jest i zawsze była w nomie. Nigdy nie miał problemów z motywowaniem się do leczenia. Do cukrzycy podchodzi zadaniowo. Przede wszystkim jednak ma niesamowitą wiedzę na temat choroby oraz własnego organizmu. – Zawsze chętnie zdobywałem wiedzę. Uczyłem się tej choroby na każdym kroku. Sam siebie rozpracowywałem przez wiele lat, aż doszedłem do takiej wprawy, że nawet bez pompy praktycznie w 100 procentach panowałem nad cukrami. Pompa sprawia, że przychodzi mi to jeszcze łatwiej oraz – co bardzo ważne – praktycznie nie doświadczam niedocukrzeń. W moim wieku to bardzo ważne. Chcę przekazać innym, by o siebie dbali i nie stronili od zdobywania wiedzy. Teraz jest tyle wspaniałych możliwości, ale wszystko zaczyna się od chorego, od jego postawy, jego motywacji. Mi nigdy motywacji do leczenia nie brakowało i to chyba klucz do mojego sukcesu.

Skip to content