Mam za sobą 47 lat życia z cukrzycą i wszystkie sytuacje, jakich może doświadczyć diabetyk – hiperglikemie, hipoglikemie, w których jedynym ratunkiem był przyjazd karetki. Cukrzyca pozbawiła mnie wzroku, wywołała problemy krążeniowe, kardiologiczne, endokrynologiczne. Staram się robić wszystko żeby uniknąć dalszych powikłań – mówi Alicja Nyziak. Opowiada też o tym, jaką zmianą w życiu chorego na cukrzycę są nowoczesne systemy do monitorowania glikemii.

Właściwie jak sięgam pamięcią w moim życiu zawsze były ograniczenia i zależności. Wynikały one z towarzyszącej mi od dziecka cukrzycy typu I insulinozależnej. Poranek nieodmiennie rozpoczynał się od nabierania odpowiedniej dawki mieszanki insulinowej do szklanej strzykawki. Po chwili gruba igła wbijała się w ciało, sprawiając ból, ale jednocześnie podając życiodajny lek. Poziom cukru i ciał ketonowych oznaczano za pomocą testów Keto-Diastix. Mozolne i nierzetelne to było badanie – najpierw należało do probówki odmierzyć odpowiednią ilość kropli moczu, do tego dodawano odpowiednią ilość kropli wody i na koniec wrzucano tabletkę. Po chwili buzowania zawartość w zależności od poziomu cukru w moczu nabierała odpowiedniego koloru. Czy był to test wiarygodny? Dzisiaj wiem, że nie, ale wtedy była to jedyna domowa metoda na jakiekolwiek określenie zawartości cukru i ciał ketonowych w moczu. Poziom cukru z krwi wykonywano tylko raz w miesiącu na wizycie kontrolnej u lekarza diabetologa.

Długo musiałam czekać na pierwszy glukometr GX. Otrzymałam go z darów razem z kilkoma opakowaniami pasków testowych. Wtedy w latach 80. minionego wieku uważałam go za cud techniki. Nareszcie mogłam samodzielnie wykonać pomiar poziomu cukru, ale radość trwała krótko. Paski w tamtych latach nie były dostępne w polskich aptekach.

Kiedy podejście do leczenia cukrzycy zaczęło ulegać zmianie, kiedy pojawiły się różne modele glukometrów i przynajmniej część z pasków była refundowana, ja w wyniku powikłań cukrzycowych straciłam wzrok. Ślepota na wiele lat odebrała mi samodzielność w niemal wszystkich sferach mojego życia. Także w pomiarach stężenia glukozy stałam się zależna od bliskich.

Komfort pojawił się, gdy na rynku stał się dostępny model udźwiękowionego glukometru. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego producent po kilkunastu latach zdecydował o wycofaniu go ze swojej oferty, Zrozpaczona napisałam do firmy i w odpowiedzi zaoferowano mi nowszy, lepszy, dokładniejszy model. Problem tylko w tym, że nie był on udźwiękowiony. Ponownie samodzielnie nie mogłam odczytać wyniku pomiaru, a co za tym idzie znowu stałam się zależna od innych.

Kolejne lata przyniosły ogromny postęp w diagnostyce i leczeniu cukrzycy. Dzisiaj diabetycy mają do dyspozycji znacznie więcej narzędzi pozwalających im monitorować poziom cukru, odpowiednio komponować posiłki, dobrać wysiłek fizyczny. Korzystają m.in. z pomp insulinowych, aplikacji, które pozwalają na szybkie obliczenie indeksu glikemicznego, węglowodanów, kalorii. To wszystko jest niedostępne dla mnie – niewidomego diabetyka.

Długo zastanawiałam się, czy zdecydować się na testowy zakup systemu do ciągłego monitorowania glikemii FreeStyleLibre. Kupiłam sensor i nagle wkroczyłam w inny świat. Wreszcie mogłam dać odpocząć moim opuszkom palców, które od ciągłych nakłuć są obolałe i mają mniejsze czucie. Wreszcie w każdym momencie mogłam sprawdzić poziom cukru żeby przekonać się jak zjadane produkty/posiłki mają wpływ na poziom cukru we krwi. Wreszcie poczułam się komfortowo i bezpiecznie, bo mogłam przewidzieć spadek lub zwyżkę cukru bazując na wykresie, który pokazuje sensor.

Mam za sobą 47 lat życia z cukrzycą, mam za sobą wszystkie sytuacje, jakich może doświadczyć diabetyk – hiperglikemie, hipoglikemie, w których jedynym ratunkiem był przyjazd karetki i podanie dożylnie glukozy. Cukrzyca nie tylko pozbawiła mnie wzroku, ale także wywołała problemy krążeniowe, kardiologiczne, endokrynologiczne. Ślepota towarzyszy mi od 30. lat i staram się robić wszystko żeby unikną dalszych powikłań. Przekonałam się, że system FreeStyleLibre może mi w tym pomóc. Jednak obecna cena sensorów sprawia, że jest on dla mnie nie osiągalny.

Źródło: swiatlekarza.pl

Skip to content