Jajka, żurek, biała kiełbasa, pasztety, sałatki, pascha i mazurki. Wielkanocne menu kusi różnorodnością smaków – od słodkich po wytrawne. Patrząc na tradycyjne świąteczne potrawy w kontekście cukrzycy problematyczny dla naszych glikemii może być zarówno nadmiar węglowodanów, jak i białka i tłuszczu.
Podejście do diety w cukrzycy w ostatnich latach znacząco ewoluowało. Współcześnie mówi się o tym, że diabetycy powinni odżywiać się zdrowo, racjonalnie, różnorodnie i… adekwatnie do okazji. A zatem, kiedy mamy Wielkanoc, delektujemy się smakami kojarzonymi z wiosennymi świętami. Jest w tym oczywiście pewne „ale”… Osoby chorujące na cukrzycę nie muszą już stosować ścisłej „diety cukrzycowej”, nadal jednak muszą zwracać uwagę na ilości spożywanych produktów, w miarę możliwości modyfikować dawki leków w odniesieniu do posiłków oraz pamiętać o regularnej samokontroli. Nie ma jednej uniwersalnej porady dla wszystkich diabetyków na święta wielkanocne, bo wiele zależy od typu cukrzycy, wieku pacjenta, jego trybu życia, tego, czy ma prawidłową masę ciała, czy może kilka kilogramów nadmiaru, wreszcie kluczowa jest kwestia sposobu leczenia – to czy przyjmujemy insulinę, czy leki doustne. Niemniej o kilku ważnych kwestiach warto w tym okresie przypomnieć.
Słodko i tłusto
Przyzwyczajeni do tego, że to węglowodany mają największy wpływ na poziom cukru we krwi mamy skłonność do bagatelizowania znaczenia tłuszczów i białka. Nawet osoby korzystające na co dzień z pompy insulinowej, które mają możliwość podania bolusa złożonego na posiłki zawierające wszystkie trzy makroskładniki pokarmowe, często tego nie robią. Dlaczego? Powodów może być wiele – przyzwyczajenie, niechęć do obliczania kalorii oraz brak pewności, na ile godzin ustawić bolus to główne z nich. Wielkanoc to doskonała okazja, by odświeżyć sobie wiedzę na temat wymienników białkowo-tłuszczowych oraz zasad podawania na nie insuliny. Dlaczego? Bo wielkanocne menu to nie tylko bomba węglowodanów, ale też – a może przede wszystkim – białka i tłuszczu.
Pięć jajek na śniadania? Ta ilość w Wielkanoc raczej nikogo nie dziwi. Jajko kurze o wadze 50 g to 70 kcal. Jeśli zjemy ich pięć to w samych jajkach (bez tradycyjnych dodatków czyli śmietany lub majonezu) mamy 350 kcal, czyli 3,5 WBT. Przypomnijmy, że przelicznik na WBT jest taki sam jak na WW, z tym, że insuliny nie podajemy od razu, a rozkładamy ją w czasie. O ile jednak diabetykom nie przychodzi raczej do głowy, żeby zjeść porcję zawierającą 3,5 WW i nie podać na nią insuliny, nie przeszkadza im to w przypadku WBT. Sami przyznacie, że trochę to nielogiczne… Jajka oczywiście to nie wszystko. Standardowa porcja żuru z jajkiem oraz wędliną zawiera 300-400 kcal. Znowu jest to 3 lub 4 WBT. Tłuszczowe pułapki na wielka nocnym stole czyhają na nas zewsząd – łyżka stołowa majonezu (18 g) to 123 kcal czyli 1,3 WBT… W tej sytuacji naprawdę warto przeprosić się z wymiennikami białkowo-tłuszczowymi.
Bolus złożony lub insulina na raty
Białka i tłuszcze wpływają na poziom cukru we krwi nie tylko u osób, które stosują pompy insulinowe. Diabetycy mający do dyspozycji wstrzykiwacze, choć nie mogą podać sobie bolusa przedłużonego lub złożonego, także powinni obliczać WBT. Wiedząc, że czeka nas dwa dni świątecznego delektowania się różnymi pysznościami możemy manewrować zarówno insuliną bazalną, jak i tą podawaną do posiłku. Warto rozważyć zwiększenie ilości insuliny bazalnej, szczególnie jeśli korzystamy z bezszczytowych analogów. Tak jak osoby mające pompę ustawiają sobie w święta bazę na 130 czy 150 procent, tak samo ci którzy podają lek penem mogą go podać nieco więcej. Jest to o tyle trudniejsze, że przy pompie mamy zawsze możliwość manewru, czyli zwiększony przepływ możemy w każdej chwili anulować. Przy terapii wstrzykiwaczami takiej możliwości nie ma – jeśli podamy więcej insuliny analogowej, będzie ona aktywna przez 20-24 godziny. Dlatego nie można przesadzać z ilością leku, niemniej jeśli wiemy, że święta będą spędzane przy stole kilka jednostek więcej bazy na pewno pomoże utrzymać normoglikemię.
Jedząc posiłek złożony zarówno z węglowodanów, jak i białka i tłuszczu należy przed jedzeniem podać insulinę na wymienniki węglowodanowe, a po 2-3 godzinach od jedzenia skontrolować cukier i ewentualnie dodać niewielką dawkę na białko i tłuszcz. Wielkość tej korekty nie jest łatwa do ustalenia, ponieważ nie możemy postępować tak, jak diabetycy mający pompę, czyli podawać na 1 WBT tyle samo insuliny co na 1 WW. Po zjedzeniu 650 kcal z białka i tłuszczu, czyli 6,5 WBT, przy przykładowym przeliczniku półtorej jednostki insuliny na wymiennik mamy do podania w zaokrągleniu 10 jednostek insuliny. Podanie ich penem w jednym wstrzyknięciu doprowadzi do niedocukrzenia. Ale podanie części tej dawki po 2-3 godzinach po posiłku powinno zminimalizować ryzyko dużego przecukrzenia po kilku kolejnych godzinach.
Spacer w poszukiwaniu wiosny
Choć tegoroczne prognozy pogody na Wielkanoc nie napawają optymizmem, zachęcamy do tego, by wygospodarować czas chociażby na dłuższy spacer. Nawet taka umiarkowana aktywność, ale na świeżym powietrzu (czyli z dala od zastawionego stołu) dobrze wpływa na glikemię. Kiedy jedynie siedzimy i jemy organizm szybko robi się leniwy i ospały. Także insulina działa wolniej i mniej skutecznie. Dlatego jeśli zauważycie w którymś momencie, że cukier „stoi w miejscu” odczytajcie to jako sygnał do wyjścia z domu.
Wielkanoc w pigułce:
• Zawartość węglowodanów, białka i tłuszczu w posiłkach wielkanocnych często obliczyć możemy jedynie „na oko” – bo nie zawsze sam je przygotowywaliśmy, są to często dania złożone z wielu składników, ciężko też siedzieć przy stole z wagą kuchenną… Obliczanie „mniej więcej”nie jest grzechem, ale w takiej sytuacji trzeba pamiętać o częstszej niż zwykle samokontroli, by w porę wychwycić ewentualnie nieprawidłowości.
• Insulinę należy podawać z zachowaniem pewnych odstępów czasowych, optymalnie nie częściej niż co 2,5-3 godziny. W ten sposób unikniemy ryzyka nakładania się na siebie kolejnych dawek leku.
• Po posiłkach bogatych w tłuszcze oraz po spożywaniu alkoholu warto skontrolować cukier około godziny 3 w nocy. Nadmiar tłuszczu może skutkować hiperglikemią – w tej sytuacji konieczne będzie podanie insuliny na korektę, alkohol z kolei sprzyja niedocukrzeniu.
• Decydując się na słodki deser sięgnijcie raczej po serową paschę niż po kajmakowego mazurka. Ciasta lepiej jeść do posiłków, a nie jako samodzielne przekąski – wówczas wolniej się wchłaniają i wolniej podnoszą poziom cukru we krwi.
• Wykorzystajcie śmigus-dyngus do tego, bo choć trochę pobiegać za domownikami i symbolicznie skropić ich wodą. I aktywność, i śmiech dobrze wpływają na glikemię.
Źródło: Apteline.pl