Podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy przestawiono m.in. wstępne podsumowanie pilotażu leczenia stopy cukrzycowej, którego etap realizacji właśnie dobiega końca.
Przypomnijmy, przed rokiem resort zdrowia postanowił, że ośrodkiem odpowiedzialnym za przeprowadzenie pilotażu będzie Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Szamotułach, który wcześniej przeprowadził swój wewnętrzny pilotaż leczenia zespołu stopy cukrzycowej.
Dotychczasowe efekty pilotażu podsumował dr Piotr Liszkowski, specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii z ośrodka w Szamotułach.
Dr Liszkowski przypomniał, że powodem rozpoczęcia pilotażu jest bardzo wysoki wskaźnik amputacji u pacjentów z zespołem stopy cukrzycowej. Według danych MZ, w Polsce liczba wysokich amputacji kończyny dolnej, czyli amputacji goleniowej lub udowej (tuż poniżej lub tuż powyżej kolana) wynosi ok. 4,5 tysiąca rocznie, a wskaźniki wysokich amputacji przewyższają 2-3-krotnie wskaźniki takich amputacji we Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii i Włoch.
Nowatorskie podejście do leczenia zespołu stopy cukrzycowej
Specjalista wyjaśnił, na czym polega innowacyjność procedury testowanej w Szamotułach.
– Różnica polega przede wszystkim na tym, że chorych staramy się hospitalizować na oddziale chorób wewnętrznych, gdzie prowadzeni są przez zespół specjalistów z diabetologii i chorób wewnętrznych, którzy mają już doświadczenie w leczeniu chorych z zespołem stopy cukrzycowej. Równocześnie w trakcie tych hospitalizacji prowadzone jest leczenie chirurgiczne, które polega na oszczędzających resekcjach w obrębie stopy. Każdy chory ma również prowadzoną miejscową terapię podciśnieniową i antybiotykoterapię dożylną. Całość tego podejścia diabetologiczno-internistyczno-chirurgicznego jest sprawdzana pod względem efektywności postępowania, czyli pod względem liczby chorych, którzy ulegają potem w okresie obserwacyjnym pełnemu wygojeniu. Kolejną różnicą jest inny model finansowania hospitalizacji, gdzie sumowane są procedury chirurgiczne i diabetologiczne – wskazał ekspert.
Postępowanie z chorym w ramach pilotażu składa się z wizyty kwalifikacyjnej, minimum 11-dniowej hospitalizacji i 5-miesięcznej obserwacji, podczas której odbywa się 6 wizyt kontrolnych.
Dr Liszkowski podkreślił także, że już w 2018 roku powstała pozytywna rekomendacja prezesa AOTMiT dot. kwalifikacji leczenia stopy cukrzycowej jako świadczenia gwarantowanego zarówno w zakresie AOS, jak i leczenia szpitalnego, pod warunkiem doprecyzowania kształtu tej procedury.
– Minęło 6 lat i nie mamy ani procedur ambulatoryjnych, ani procedur leczenia szpitalnego dedykowanym chorym zespołem stopy cukrzycowej, a wskaźniki wysokiej amputacji rosną – zauważył specjalista.
Podkreślił także, że leczenie stopy cukrzycowej jest obiektywnie trudnym problemem medycznym, wymagającym wielodyscyplinarnego podejścia, kosztochłonnym, do tego schorzenie to ma charakter przewlekły i nawrotowy.
– To nie jest tak, że jeśli uda się wyleczyć pacjenta, to on już do nas nie wróci. Niestety ryzyko nawrotu jest bardzo duże. Kolejną trudnością jest bardzo duża dynamika różnorodnych sytuacji klinicznych, szczególnie infekcyjnych lub też niedokrwiennych, które wymagają szybkiego postępowania – zaznaczył specjalista.
Przypomniał też, że pilotaż objął jedynie pacjentów wymagających hospitalizacji, mających bardziej zaawansowane zmiany w obrębie stopy, a większość chorych wymaga postępowania ambulatoryjnego.
Znakomite efekty pilotażu w Szamotułach
Realizacja pilotażu rozpoczęła się w drugiej połowie sierpnia 2023 r., ostatnie kwalifikacje do leczenia w ramach programu będą przypadać w lipcu 2024 r. – pilotaż umożliwia włączenie do leczenia maksymalnie 200 pacjentów. Okres ewaluacji będzie trwać do stycznia-lutego 2025 r., wówczas będziemy mieli pełne dane z okresu obserwacyjnego, dr Liszkowski przedstawił już jednak wstępne dane podsumowujące realizację pilotażu.
Według stanu na 12 lipca 2024 r., w ramach programu udzielono porad kwalifikacyjnych 260 chorym, 177 chorych zakwalifikowano do hospitalizacji, czyli blisko 32% chorych nie wymagało hospitalizacji.
Na obecnym etapie zakończyło hospitalizację 165 chorych. Spośród nich 82 chorych ukończyło pełen cykl leczenia i w tej grupie uzyskano pełne wygojenie u 48 chorych, to jest blisko 60%. Uwzględniając chorych, u których z uwagi na przykład na rozległość rana nie uległa jeszcze w pełni wygojeniu, pozytywny efekt leczenia uzyskano u 62 chorych (76%) – przekazał dr Liszkowski.
– Niestety musieliśmy 5 chorych zakwalifikować do wysokiej amputacji (3% chorych biorących udział w pilotażu), 5 osób także zmarło w okresie obserwacyjnym po hospitalizacji, aczkolwiek żadna z tych osób nie zmarła z powodu zespołu stopy cukrzycowej – podkreślił.
Ekspert podsumował również efektywność ekonomiczną pilotażu.
– Biorąc pod uwagę samą procedurę zabiegową pacjenta, który wymaga hospitalizacji i został zakwalifikowany do amputacji, wówczas koszt takiej hospitalizacji wynosi około 30 tys. zł. Jeżeli wzięlibyśmy pod uwagę jeszcze procedury naczyniowe – ponieważ musimy pamiętać, że ok. 50% chorych z zespołem stopy cukrzycowej, którzy wymagają hospitalizacji, to są chorzy, którzy prezentują niedokrwienie i wymagają wcześniej procedur rewaskularyzacyjnych – wówczas ten koszt znacznie wzrasta. Często bywa tak, że chorzy, którzy mieli wykonaną rewaskularyzację, ostatecznie kwalifikowani są do wysokiej amputacji, w związku z tym NFZ ponosi duże koszty, pomimo że ostatecznie leczenie kończy się porażką. Musimy też pamiętać, że dochodzą do tego jeszcze koszty protez, koszty rehabilitacji, różne koszty dofinansowań z PFRON, które w zasadzie zwiększają 2-2,5-krotnie całkowity koszt pierwotnej amputacji – wyjaśnił dr Liszkowski.
– Natomiast jeśli spojrzelibyśmy na hospitalizację pilotażową, to jeśli połączymy tutaj procedurę chirurgiczną i internistyczną, wówczas uzyskujemy kwotę 28 tys. zł. Uwzględniając to, że ok. 75% chorych uzyskuje pozytywne efekty leczenia, są to środki finansowe, które oceniamy jako efektywnie spożytkowane – podsumował.
Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia, przedstawionych przez resort przed rozpoczęciem pilotażu, w 2018 r. (tylko takimi danymi dysponujemy) w Polsce koszt wszystkich wysokich amputacji kończyny dolnej u osób z cukrzycą wyniósł około 44 mln zł, a tzw. wtórne amputacje, czyli amputacje po interwencji naczyniowej, stanowią od 26,5% do 44,6%, co sprawia, że efekt skutecznego zabiegu naczyniowego oraz znaczna suma finansowa przekazana na rewaskularyzację nie dają oczekiwanych wyników końcowych w postaci uchronienia kończyny przed amputacją.
Jak wyliczył dr Liszkowski, uwzględniając też wspomniane koszty protezowania, w sumie w 2018 roku koszty amputacji wysokich wyniosły około 110 milionów złotych. Jeżeli wziąć pod uwagę, że przez ostatnie lata wyceny procedur wzrosły, to możemy mówić o kosztach amputacji sięgających 170 milionów złotych w 2023 roku.
– A to wszystko, o czym mówimy, nie obejmuje tak zwanych kosztów psychospołecznych, czyli tych kosztów, które ponosi pacjent po amputacji: utrata poczucia przydatności dla rodziny i dla społeczeństwa, poczucie bycia ciężarem – dodał specjalista.
Perspektywy na przyszłość
Podczas posiedzenia zastanawiano się także, jak kontynuować leczenie stopy cukrzycowej, zanim procedura sprawdzona w pilotażu stanie się świadczeniem gwarantowanym.
– Pełne dane pilotażowe będą dopiero w lutym, więc jeśli pilotaż miałby stać się podstawą do tworzenia procedury [gwarantowanej], to wydaje nam się, że ta procedura mogłaby być gotowa nie wcześniej niż w styczniu 2026 r. – powiedział dr Liszkowski.
– Mamy w tym momencie taki okres przejściowy między sierpniem 2024 a grudniem 2025, który być może można w jakiś sposób wykorzystać. Ze strony środowiska diabetologicznego wyszła propozycja, aby spróbować przedłużyć bądź w pewnej formie rozszerzyć ten pilotaż o kolejne ośrodki, tak aby rozpocząć tworzenie czegoś, co można byłoby nazwać pewną siecią ośrodków zajmujących się hospitalizacjami chorych z zespołem stopy cukrzycowej, a być może w przyszłości poszerzyć tę sieć o kolejne ośrodki, tak aby realnie poprawić możliwość skutecznego leczenia chorych z zespołem stopy cukrzycowej, którzy wymagają hospitalizacji. Wydaje się, że w perspektywie 6-7 lat jesteśmy w stanie – jeśli udałoby się zrealizować tę „wizję” – doprowadzić do jakiegoś realnego zmniejszenia wysokich wskaźników amputacji kończyn dolnych – podsumował.
Do tego pomysłu odniósł się obecny na posiedzeniu prof. Leszek Czupryniak, który potwierdził, że według informacji z ministerstwa przygotowanie takiego świadczenia – z przyczyn biurokratycznych – potrwa rok, jednak apel, żeby dodatkowe ośrodki weszły do pilotażu, uznał za mało realny. Zamiast tego zaproponował przedłużenie pilotażu w ośrodku w Szamotułach, tak aby nie „zamykać drzwi” przed kolejnymi pacjentami, i ewentualne przyspieszenie ewaluacji programu.
Źródło: www.pulsmedycyny.pl