Aby skutecznie leczyć cukrzycę typu 1 musimy zaakceptować fakt, że nie jesteśmy tak  do końca zdrowi. Że mamy wobec siebie dodatkowe obowiązki – regularne pomiary glikemii, podawanie insuliny, wyliczanie wymienników, badania kontrolne i wizyty u diabetologa… Pogodzenie się z tym wcale nie należy do najłatwiejszych, w szczególności dla młodych diabetyków, którzy niekiedy za wszelką cenę chcę udowodnić, że są jak ich zdrowi rówieśnicy.

Wielu dorosłych diabetyków z długim stażem cukrzycy, za najgorszy okres w swoim życiu z chorobą uważa okres dojrzewania. Wielu rodziców nastoletnich diabetyków z rozrzewnienia wspomina czasy, kiedy dziecko było małym dzieckiem, a leczenie cukrzycy znacznie łatwiejsze i mniej dla nich stresujące.

Dojrzewanie z cukrzycą

Dojrzewanie to czas ogromnych zmian hormonalnych, które mają bardzo duży wpływ na glikemie. Zapotrzebowanie na insulinę wzrasta wielokrotnie w stosunku do zapotrzebowania występującego u dzieci. Wynika to ze zjawiska określanego jako „hormonalna insulinooporność”, okresowej zmniejszonej wrażliwości tkanek na działania insuliny. Jednocześnie rozwijający się organizm potrzebuje więcej składników odżywczych, wzrasta apetyt i zmieniają się ilości przyjmowanych pokarmów. Duże zapotrzebowanie na insulinę przy dużym apetycie oraz obniżonej wrażliwości tkanek na lek często prowadzą do hiperglikemii.

Do tego dochodzi częsta u nastolatków niechęć do zmieniającego się ciała, które chwilowo wydaje się obce, a którą część młodych diabetyków przekłada na niechęć do cukrzycy. Stąd tylko krok od buntu wobec choroby, rezygnacji z mierzenia cukrów i udawania, że ten problem wcale mnie nie dotyczy. Jak pomóc młodemu diabetykowi przejść przez ten niełatwy czas?

Szklanka do połowy pełna

Dorastający diabetycy, choć tak chętnie kontestują chorobę i udają, że są ponad nią, tak naprawdę często się jej boją. Boją się powikłań, którymi bywają straszeni przez rodziców i lekarzy. Boją się tego, że odpowiedzialność za ich zdrowie tak namacalnie leży w ich rękach, a oni nie czują się na to przygotowani. W tym okresie bardzo często patrzy się na świat w biało czarnych barwach, coś jest albo dobre, albo złe, a mało który nastolatek może powiedzieć, że radzi sobie z chorobą dobrze. Bo przecież czasem podjada, czasem zapomni podać insulinę, czasem celowo nie zmierzy cukru, bo czuje, że jest wysoki, więc poda korektę „na oko”. Dlatego tak ważne w życiu z cukrzycą jest zrozumienie, że idealnie to z tą chorobą nie jest nigdy, że zawsze zdarzają się wahania cukrów, że nie nad wszystkim jesteśmy w stanie zapanować. Ale liczą się starania, liczy się wysiłek, codzienne zmagania. „Idealne” cukry mają osoby zdrowe, diabetycy miewają cukry „nieidealne”, ale mimo tego mogą uniknąć poważnych powikłań. To zadanie rodziców i otoczenia nastolatka, żeby uczyć go skupiać się na pozytywach, a nie na negatywach. Żeby motywować poprzez to, co zyska dbając o siebie, a nie co straci, jeśli glikemie niekiedy będą odbiegać od normy.

Pomagam, nie krytykuję

Dojrzewanie z cukrzycą to też dojrzewania do cukrzycy, do tego, by stać się z tą chorobą samodzielnym. Przejmowanie od rodziców kontroli nad własną chorobą jest procesem stresującym dla jednej i drugiej strony. Rodzic niejednokrotnie nie chce wyjść ze swojej roli opiekuna diabetyka, wie, że nikt za niego lepiej nie policzy, nie zważy, nie zmierzy. Nastolatek z jednej strony chce „zarządzać” cukrzycą sam, ale boi się krytyki. Młodzi ludzie często podkreślają, że nieustanna krytyka oraz brak zaufania ze strony rodziców przejawiający się próbami kontrolowania ich na każdym kroku to coś co ich najbardziej frustruje w okresie dojrzewania z cukrzycą. Wiele zależy tutaj od mądrości rodziców, ich umiejętności zaufania dziecku i stopniowego wycofywania się z zarządzania jego cukrzycą. Pomoc nastolatkowi jest potrzebna, bo w okresie dojrzewania, z racji zachodzących w organizmie zmian, cukrzycy trzeba się nauczyć niejako od nowa. Ale pomagać trzeba umiejętnie i bardzo empatycznie.

Szybko, łatwo, bezboleśnie

Akceptacji cukrzycy przez dzieci i młodzież sprzyjają nowe technologie, w tym systemy do ciągłego monitorowania glikemii, np. metodą skanowania. To połączenie wygody, dyskrecji i nowoczesności, które młodym osobom, wychowanym w cyfrowej rzeczywistość, naprawdę pomaga zaakceptować obowiązki wynikające z samokontroli glikemii.

Systemy do ciągłego monitorowania glikemii (CGMs – ang. Continuously Glucose Monitoring system) pozwalają osiągać lepsze wyrównanie cukrzycy, co redukuje stres przed powikłaniami, który młodych ludzi bardzo dotyczy, nawet jeśli się do tego nie przyznają. W okresie hormonalnej burzy, która sprzyja hiperglikemii, systemy CGM pozwalają lepiej zrozumieć własny organizm i jego reakcje na insulinę i posiłki. Korzystanie z tych nowoczesnych rozwiązań pozwala poczuć się z chorobą pewniej, ułatwia też samodzielne podejmowanie decyzji terapeutycznych.

CGM usprawnia przebieg wizyty u diabetologa, czy to stacjonarnej, czy on-line. Dzięki tej technologii uzyskujemy bardzo szczegółowe dane odnośnie leczenia. Mając je do dyspozycji, lekarz widzi o wiele więcej, niż przy kontroli prowadzonej glukometrem. To pozwala mu ustalić optymalną terapię. Nowoczesne rozwiązania dają możliwość łatwego przekazania danych z samokontroli za pomocą aplikacji na smartfona wybranym osobom, w tym lekarzowi. A ponieważ młodzi ludzie swoje problemy najchętniej rozwiązuję przez Internet, to i zdalna konsultacja z diabetologiem idealnie wpasowuje się w ich świat. To kolejny element, który pomaga zaakceptować cukrzycę, a jednocześnie wyrównuje szanse w dostępie do leczenia, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Małgorzata Marszałek

Skip to content