Trzeba edukować społeczeństwo o znaczeniu zdrowego żywienia, by zredukować spożycie niektórych produktów, m.in. cukru. Można rozmawiać na temat ewentualnej możliwości wprowadzenia tzw. podatku cukrowego – powiedział w środę 20 czerwca wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.
Miłkowski uczestniczył w Warszawie w szóstej edycji kongresu Szczyt Zdrowie, zorganizowanego pod hasłem “Ekonomia, gospodarka, zdrowie – rola kapitału ludzkiego jako podstawy rozwoju społeczno-ekonomicznego państwa”.
Miłkowski był pytany przez prowadzącego jeden z paneli Jarosława Pinkasa o możliwość wprowadzenia m.in. tzw. podatku cukrowego. Pinkas, będąc w przeszłości wiceministrem zdrowia, wskazywał na konieczność redukcji konsumpcji m.in. cukru.
– Rząd ma pewne możliwości, by wpływać na styl życia. Są kraje, które wprowadziły podatek tłuszczowy, podatek cukrowy. Czy jest realna szansa, by rozpocząć dialog ze społeczeństwem, że jest to korzystne? – pytał Pinkas.
Wiceminister stwierdził, że “należy iść w tym kierunku”. – Była krytyka tych pomysłów, ale (…) większość państw w tym kierunku idzie. Byłem ostatnio w Holandii, w programach nauczania w przedszkolu jest (…), ile w każdym napoju jest łyżeczek cukru. Każde dziecko wie, co to znaczy zdrowe odżywianie – ocenił Miłkowski.
Jego zdaniem warto prowadzić rozmowy z innymi resortami, np. na temat programów nauczania, i wprowadzać zmiany.
– Jeśli chodzi o politykę fiskalną, to oczywiście się zgadzam, (…) to tak jak akcyza na papierosy. Otyłość wśród Polaków jest wysoka. Dlaczego tego nie zakazywać poprzez podwyższanie cen, by była mniejsza dostępność? – powiedział.
Ograniczenie spożycia cukru zaleca m.in. Światowa Organizacja Zdrowia. Walka z jego nadmierną konsumpcją, jak podkreśla WHO, ma uzasadnienie w zapobieganiu cywilizacyjnym chorobom przewlekłym, jak cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe (m.in. arterioskleroza) i nowotwory. Zgodnie z rekomendacjami tej organizacji z 2015 r. cukry proste powinny stanowić do 10 proc. energii dostarczanej organizmowi, ale najkorzystniej byłoby ograniczyć je do 5 proc. Eksperci oceniają, że Polacy, w tym również dzieci, spożywają co najmniej dwa razy więcej cukru, niż rekomenduje WHO.
Cukry proste to fruktoza i glukoza. W naturalny sposób obecne są w owocach, ale występują także w cukrze inwertowanym (mieszanina fruktozy i glukozy), wykorzystywanym przez branżę cukierniczo-piekarniczą, w syropie glukozowo-fruktozowym obecnym m.in. w serkach, jogurtach, słodyczach, napojach, sokach, ketchupach, dżemach, batonach, czekoladzie, płatkach śniadaniowych, sosach, musztardach i przetworach owocowo-warzywnych.
Eksperci podnoszą, że w Polsce mimo mniejszych zakupów cukru w czystej postaci jego całkowita konsumpcja rośnie, szczególnie w formie wyrobów przetworzonych.
Źródło: PAP/Rynek Zdrowia
Tu chodzi o kasę, nie o zdrowie, czy ekologię. Liczy się bowiem jedynie pobrana kasa, kasiora, kasiorka. Gdyby chodziło o zdrowie, to by alkohol i papierosy były ścigane, jak kokaina. Równie dobrze można by wprowadzić podatek olejowy, masłowy, ziemniaczany itp. idiotyzmy, Tylko edukacja . Na okrągło.