Możliwość wykonywania pracy zawodowej jest dla osób chorujących przewlekle elementem terapii; jednocześnie przynosi korzyści budżetowi państwa – oceniają eksperci. Dlatego warto inwestować w nowoczesną opiekę nad pacjentami z chorobami przewlekłymi, aby pomóc im utrzymać się na rynku pracy – podkreślają.
Choroby przewlekłe są istotnym czynnikiem mającym wpływ na produktywność społeczeństwa oraz na stan finansów publicznych. Są przyczyną nieobecności w pracy, niepełnosprawności i przerywania aktywności zawodowej oraz przedwczesnych zgonów. Z danych Europejskiego Badania Warunków Życia Ludności (EU-SILC) wynika, że w 2020 r. w Polsce blisko co piąta osoba w wieku 30-44 lata deklarowała występowanie długotrwałych problemów zdrowotnych. W grupie wiekowej 45-59 lat dotyczyło to już co trzeciej osoby, a wśród osób w wieku 60-74 lata – aż 60 proc. osób.
Pośrednie koszty chorób przewlekłych często przewyższają koszty bezpośrednie związane z daną chorobą, a co za tym idzie generują straty dla gospodarki. Niestety w Polsce wciąż nie analizujemy efektywności różnych terapii oraz kosztów medycznych w powiązaniu z kosztami pośrednimi.
Aktywność zawodowa ma korzystny wpływ na psychikę człowieka
W ocenie dr Marioli Kosowicz, kierującej Poradnią Psychoonkologii w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie (NIO-PIB) możliwość bycia aktywnym społecznie i zawodowo ma ogromny wpływ na funkcjonowanie psychofizyczne pacjentów. Specjalistka mówiła o tym w maju br. podczas debaty think-tanku Medyczna Racja Stanu. Przytoczyła badania naukowców z Uniwersytetu w Cambridge (Wielka Brytania), z których wynika, że nawet 1-8 godzin aktywności zawodowej w tygodniu ma korzystny wpływ na psychikę człowieka.
– A jak korzystnie wpływa na psychikę, na poczucie własnej wartości, to dana osoba lepiej funkcjonuje też w procesie terapeutycznym. Pacjenci, którzy wracają do pracy mówią, że obniża im się poziom stresu (mimo stresu związanego z pracą), mają większe poczucie przydatności, rośnie aktywność umysłowa, poczucie sensu – wymieniała dr Kosowicz.
Niezbędna jest poprawa przestrzegania zaleceń lekarskich przez pacjentów
Prof. Małgorzata Myśliwiec, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego zwróciła z kolei uwagę na negatywny wpływ cukrzycy na długość życia i aktywność zawodową chorych osób.
– Pacjent z cukrzycą nadal żyje o 12 lat krócej niż osoba zdrowa – przypomniała. W jej ocenie oprócz dostępu do skutecznych leków w terapii cukrzycy ogromną rolę odgrywa też możliwość korzystania z systemów poprawiających monitorowanie poziomu glukozy. Są to tzw. systemy ciągłego monitorowania glikemii (CGM), które powinny być dostępne dla wszystkich pacjentów z cukrzycą przyjmujących insulinę. Najbardziej zaawansowane technologicznie są pompy insulinowe zintegrowane z systemem ciągłego monitorowania glikemii, które samodzielnie dawkują insulinę w zależności od zapotrzebowania organizmu.
Prof. Myśliwiec podkreśliła, że stosowanie tych urządzeń pozwala na lepsze wyrównanie cukrzycy, a przez to obniża ryzyko powikłań choroby, które skracają życie chorych. Jej zdaniem zwiększenie dostępu do nowoczesnych pomp insulinowych pozytywnie przełoży się na jakość i długość życia pacjentów, a także na ich aktywność zawodową i społeczną. Dzięki temu początkowe wydatki na finansowanie pomp zwrócą się zaledwie w ciągu kilku lat, oceniła specjalistka.
Prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych Diabetologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wskazał podczas debaty na konieczność kompleksowego podejścia do leczenia otyłości. – Możliwość farmakologicznego leczenia otyłości to kolosalny przełom w medycynie. Do tej pory jedyną skuteczną metodą w terapii osób otyłych była chirurgia metaboliczna – powiedział. Zwrócił uwagę, że przy 9 mln otyłych osób w kraju operacje bariatryczne nigdy nie będą rozwiązaniem dla wszystkich pacjentów.
– W tej chwili zalecenia są takie, aby przed sięgnięciem po możliwość leczenia operacyjnego, zastosować u pacjenta farmakoterapię – podkreślił specjalista. Według niego efekty, jakie udaje się dzięki nowym lekom uzyskać u większości pacjentów, tj. redukcja 10-20 proc. masy ciała, są porównywalne z chirurgią bariatryczną. – Pacjenci, którzy tak zmniejszą masę ciała, poprawiają swój stan zdrowia w każdym zakresie. Stają się np. bardziej mobilni i mogą sobie zawiązać buty – tłumaczył ekspert. Spada u nich ryzyko zawałów, udarów mózgu, zmniejsza się liczba hospitalizacji. Dlatego w jego ocenie decydenci powinni podjąć działania, dzięki którym nowe leki mogłyby być szeroko dostępne nie tylko dla chorych na cukrzycę, ale też dla pacjentów z otyłością.
Dlatego eksperci opracowali propozycje rozwiązań systemowych, które mają zwiększyć adherencję wśród pacjentów z cywilizacyjnymi chorobami przewlekłymi. Dzięki temu poprawi się stan zdrowia społeczeństwa, a obciążenie tymi schorzeniami dla budżetu państwa będzie mniejsze. Wśród sześciu propozycji dr Sutkowski wymienił: wprowadzenie obowiązkowego przedmiotu „komunikacja z pacjentem” dla studentów medycyny, farmacji, pielęgniarstwa i kierunków pokrewnych; opracowanie inteligentnego, cyfrowego systemu monitorowania i powiadomień dla pacjentów; stworzenie systemu cyfrowej dokumentacji medycznej pacjenta; wprowadzenie ogólnopolskiego programu edukacyjnego opartego na wiedzy, komunikacji i motywacji; wprowadzenie świadczenia „Adherence+” w aptece; płacenie lekarzom za efekty leczenia w chorobach przewlekłych.
Źródło: Rynek Zdrowia